Pracownicy Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów już zakładają siatkę dzielącą dwa pasy ruchu, która uniemożliwi przejście pieszym na drugą stronę.
Jak mówi Czesław Wandzel, dyrektor MZDIM w Jeleniej Górze prace mają się zakończyć jeszcze w tym tygodniu.
Wstępny termin ustalony przez prezydenta miasta na zamknięcie tego statystycznie najniebezpieczniejszego przejścia przewidziany był na koniec lutego, jednak ze względu na brak płotu przeciągnęło się to do teraz.
– Samo ustawienie płotu i demontaż błyskających świateł potrwa dosłownie kilka dni – mówi Czesław Wandzel. – Najdłużej, bo nawet cztery miesiące trzeba było czekać na płot. Na szczęście Kółko Rolnicze Siedlęcin, które zajmuje się likwidacją tego przejścia samo go wykonało. Jest to bardzo ważne, ponieważ nie założenie siatki spowodowałoby pojawienie się dzikiego przejścia, które byłoby jeszcze bardziej niebezpieczne – dodaje.
Tuż po ustawieniu płotu i demontażu sygnalizacji świetlnej pracownicy zabiorą się do likwidacji pasów namalowanych na jezdni.
Mimo że na likwidację tego przejścia trzeba było długo czekać, część mieszkańców ma nietęgą minę. Powód: zniknie skrót, jakim można było szybciej dostać się na drugą stronę ruchliwej jezdni w stronę ul. Paderewskiego.
– Ludzie będą musieli nadrabiać przechodząc przez zebrę przy wlocie Różyckiego w ul. Jana Pawła II. Są tam światła i jest bezpieczniej – informuje policja.
– Część mieszkańców zawsze będzie niezadowolona – mówi Czesław Wandzel. Muszą sobie oni jednak uzmysłowić, że jest to dla ich dobra oraz bezpieczeństwa młodzieży, która chodzi do pobliskiej szkoły.