Ale są też młodzi którym do napicia się, potrzebna jest adrenalina. Takich podpatrzyliśmy wczoraj na placu Ratuszowym, jak wiadomo monitorowanym czujnym okiem strażników miejskich, którzy uważnie mają obserwować co się wyrabia na centralnym miejskim placu.
Neptun lubi wodę, wody zabrakło w fontannie, możliwe że wyciekła którąś nieszczelną rurą Wodnika, więc chłopcy postanowili lekko nasączyć smutnego boga mórz. Wprawdzie bardziej nasączali własne organizmy, ale i Neptun mógł chociaż powąchać zapach żuberka. Młodzież widać była świadoma, że jeśli zasiądą z puszkami w rękach, to jakiś patrol jednak ich może ucapić.
Jako schowek posłużyły szkolne plecaki, które jak wiadomo, jeszcze zbyt wielu książek nie zwierają. Akcja łyk była skoordynowana. Szybkie wyjęcie puszek, głębokie zaciągnięcie się złocistym płynem i szybki powrót puszki do tornistra. Chyba za szybko żeby wzrok monitorującego monitoring wypatrzył ten zabroniony czyn, bo mundurowych przez całe pół litra piwa nie zobaczyliśmy.
Gdy młodzież nasączyła już organizmy produktem wiodącego w kraju browaru, wykazała się wiedzą ekologiczną. Puszki wylądowały w koszu na śmieci, skąd zostały dość szybko wyjęte przez patrol recyklingowy w postaci brodacza i reklamówki. Nauczyciel przyrody młodych ludzi zasłużył na piątkę. Na jaką ocenę zasłużył system monitorowania placu ratuszowego oceńcie czytelnicy sami.