Nie wszyscy być może znają ten sport, który stylem i regulaminem przypomina siatkówkę. W ringo zamiast piłki używa się gumowego kółka. Zaplanowane na godzinę 10.00 rozpoczęcie zawodów, musiało zostać przesunięte na godzinę 11.00 z powodu zbyt małego zainteresowania.
Wystarczył krótki komunikat wydobywający się z głośników o problemach z frekwencją, a wśród kąpielowiczów zaczęli pojawiać się pierwsi chętni do rozegrania spotkania. Po chwili można już było ogłosić rozpoczęcie turnieju.
W zawodach wzięło udział 10 drużyn, w każdej znajdowały się po dwie osoby. Zawodnicy grali dwa razy do piętnastu punktów. Rzucać kółkiem można było tylko poziomo, i z miejsca, w którym się je złapało.
Natomiast nie złapanie krążka oznaczało punkt dla drużyny przeciwnej. Za zwycięstwo przysługiwał jeden punkt a za porażkę zero. Zasady nie były trudne. Szkoda tylko, że młodzież biorąca udział w zawodach musiała grać w ponad trzydziestostopniowym upale, bo trochę osłabiło to widowisko, choć zdarzały się zagrania niczym z siatkarskiej ligi światowej.
Zawodnicy połknęli bakcyla i radzili sobie bardzo dobrze. Na początku losowano drużyny, które walczyły ze sobą, przegrany odpadał. Pozostałe na placu boju zespoły grały systemem każdy z każdym. Po skończonej rywalizacji mogliśmy poznać zwycięzcę turnieju. Poniżej przedstawiamy składy oraz klasyfikację końcową zawodów.
O miejscach końcowych zadecydowały tak zwane „małe punkty”, czyli większa, dodatnia różnica gemów. Ostatnia drużyna po pierwszym przegranym meczu wycofała się z rozgrywek, co dawało walkowera pozostałym zespołom w postaci jednego punktu i 15:0 w gemach.
Zwycięzcy turnieju otrzymali skromne upominki.