Wandale z farbą w spreju w rękach upodobali sobie szczególnie plenerową mini wystawę dawnych fotografii Adolfa Rehnera, artysty z przełomu XIX i XX wieku. Dodająca uroku centrum Cieplic ekspozycja co rusz jest zamalowywana przez łobuzów.
Nie lepiej jest w pozostałych częściach placu Piastowskiego. – Cieplice są tak piękne, ale jestem zawiedziona tymi koszmarnymi napisami. W tym miejscu chyba jest jakaś samowola wandali. Jeżdżę co roku do innego uzdrowiska i czegoś takiego jeszcze nie widziałam – powiedziała nam pani Maria z Krakowa.
Na chuliganów nie mają bata ani policja, ani straż miejska, a centrum Cieplic – odnowione kosztem wielu milionów złotych, znów wymaga sporej inwestycji, aby doprowadzić budynki do stanu przyzwoitości. Na to jednak nie ma pieniędzy, a nawet gdyby były, to próżny byłby to wydatek. – W uzdrowisku panuje jakieś przyzwolenie na wandalizm niewyobrażalne w innych tego typu i tej rangi kurortach – usłyszeliśmy od kilku mieszkańców zdrojowego śródmieścia.