Zawody narciarskie odbyły się zgodnie z międzynarodowymi przepisami wyścigów, zatwierdzonych w 1911 roku w Sztokholmie i Monachium.
- Zawodnicy biegli po takiej samej trasie, jak 100 lat temu – relacjonują Zbigniew Leszek i Krzysztof Pik, zawodnicy z Jeleniej Góry. - Wystartowali spod Łabskiej Boudy w kierunku Martinovej Boudy, dalej pobiegli do Czeskich Kamieni, na Śmielec, Śnieżne Kotły przez Łabskie Łąki dobiegli do Voseckiej Boudy i Kamieni Harracha, przebiegli przy kopcu Hanče i Vrbaty, nawrócili przy Vrabatovej Boudzie do mety przy Łabskiej Boudzie mijając po drodze miejsce śmierci Bohumila Hančy – opowiadają.
W zawodach uczestniczyło 150 narciarzy choć chętnych było o wiele więcej, organizatorzy zdecydowali jednak, by nie dopisywać zawodników.
- Warunkiem uczestnictwa było posiadanie drewnianych nart bez krawędzi, wyposażonych w historyczne wiązania – mówił Zbyszek Leszek. - Kijki musiały być wykonane z drewna, a przed startem były sprawdzane historyczne ubrania –dodaje zawodnik.
Złoty Honorowy Medal zawodów wygrał Matej Bohacz z Pragi. W konkurencji kobiet pierwsze miejsce przypadło Marceli Kubistovej z klubu Ski Horka. Każdy z zawodników otrzymał pamiątkową odznakę z limitowanej serii z numerem odpowiadającym numerowi startowemu. Milada Klapkova, organizator imprezy, zapowiedziała że następne zawody imienia Bohumila Hanča odbędą się dopiero za 100 lat...
Historia śmierci narciarza na podstawie opisu z portalu internetowego „Czeskie Karkonosze”
W poniedziałek wielkanocny 24 marca 1913 r. odbywała się ósma edycja międzynarodowych zawodów w biegu na nartach na 50 km ze startem na Labskiej boudzie, trzema pętlami na grzbietach i metą w ośrodku Horní Mísečky. Na starcie stanęło 6 zawodników (4 Czechów i 2 Niemców), między którymi był też ogólnie szanowany mistrz Bohumil Hanč. Podczas zawodów ciepła przedwiosenna pogoda drastycznie się pogorszyła, rozpętała się śnieżyca. Wszyscy zawodnicy stopniowo poddawali się, jedynie Hanč, w samej koszuli i bez czapki, biegł dalej i nie słyszał informacji o przerwaniu zawodów. Koło Kamieni Harracha (Harrachovy kameny) spotkał się z przyjacielem Václawem Vrbatą, który przyszedł z miejscowości Mříčná, aby go dopingować. Vrbata dał mu swój płaszcz i czapkę; Hanč pobiegł dalej. Tymczasem koledzy, zaniepokojeni jego długą nieobecnością, wyruszyli na poszukiwanie. W okolicy dzisiejszej „Mohyly“, czyli pomnika poświęconego Hančowi i Vrbacie, znalazł go półżywego inny zawodnik Emerich Rath. Zdjął mu narty, ale w głębokim śniegu był go w stanie dowlec jedynie kawałek nad wodospad Panczawy (Pančavský vodopád). Wrócił po pomoc do Labskiej boudy i padł z wysiłku. Grupa ratunkowa przywiozła Bohumila Hanča już bez oznak życia, lekarz stwierdził śmierć z powodu niewydolności serca. Po mniej więcej dwóch godzinach koło pozostawionych nart Hanča znaleziony został zamarznięty Václav Vrbata, który prawdopodobnie zabłądził we mgle.Na uroczystości żałobne, które odbyły się w Jilemnicy, przyszły się pożegnać całe góry, przemówienie wygłosił nauczyciel Jan Buchar.