Już na wstępie trzeba zaznaczyć, że nowa inicjatywa w naszym mieście wbrew pierwszym opiniom nie ma być konkurencją dla cieplickiej giełdy.
- Pchli targ nie jest alternatywą dla giełdy, to jest zupełnie inna specyfika. Nasza propozycja jest skierowana do indywidualnych mieszkańców, którzy mają zasoby w szafach, które są im już zbędne, a mogą przydać się innym - tłumaczy szef spółki kupieckiej Zabobrze, Stanisław Sudoł.
W każdą ostatnią niedzielę miesiąca na Placu Ratuszowym odbywa się giełda staroci, która swoją kulminację przeżywa w ostatni weekend września. Oferta spółki kupieckiej Zabobrze bardziej w tym kierunku ma się rozwijać.
- To jest nisza, którą warto wykorzystać. Ludzie, którzy chcą handlować nie tylko w ostatnią niedzielę, mają u nas taką możliwość. Mamy do tego warunki, całą infrastrukturę: toalety, parkingi, utwardzony teren, zadaszone stoły. Nie jesteśmy uzależnieni od warunków atmosferycznych - dodaje Stanisław Sudoł.
Spółka kupiecka pobiera za stanowisko symboliczną złotówkę, dodatkowym kosztem jest opłata targowa na rzecz miasta rzędu kilku złotych, ale jak pokazuje pierwszy dzień o klientów można być spokojnym. Na zabobrzańskim ryneczku bez przerwy pojawiali się potencjalni klienci, wielu z nich znalazło coś dla siebie. W debiucie pchlego targu swoje rzeczy wystawiło ok. 20 osób.
- To bardzo ciekawa inicjatywa, można przyjść w niedzielę, posprzedawać to co jest niepotrzebne, oczyścić piwnice, strychy i przy okazji zarobić parę groszy, żeby pojechać gdzieś z dzieckiem lub chociażby zabrać je na lody - powiedziała jedna ze sprzedających, Anna Hauzer.
Kolejna okazja na pozbycie się staroci w każdą następną niedzielę. Do dyspozycji mieszkańców jest ok. 100 stanowisk (po 2 mkw.).