- Dziwna jest jedynie sytuacja taka, że grupa radnych, która składa wniosek o odwołanie starosty motywuje to tym, że starosta popełnił przestępstwo nie zgłaszając tego do prokuratury – zauważa starosta powiatu jeleniogórskiego, która w odpowiedzi podała wnioskodawców do prokuratury z par. 226, a więc za znieważenie funkcjonariusza publicznego. - Każdy punkt jestem w stanie obronić i wyjaśnić. Skoro ktoś nie chce ze mną współpracować, to mógł to napisać i ja to rozumiem, natomiast tutaj tak mocno chciano umotywować swój wniosek o odwołanie, że autorzy za daleko „pobiegli”. Jeżeli kogokolwiek oskarża się w jakikolwiek sposób, to trzeba mieć dowody – podkreśla Anna Konieczyńska.
Art. 226 Kodeksu Karnego:
§ 1. Kto znieważa funkcjonariusza publicznego lub osobę do pomocy mu przybraną, podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
- Muszę bronić swojego dobrego imienia. Każdy, jeśli coś robi, mówi, podejmuje decyzje, to odpowiada za swoje czyny – zaznacza starosta. Zatem czy w takiej atmosferze jest możliwa dalsza, konstruktywna współpraca? - Mam nadzieję, że wszyscy jesteśmy dorośli, zdajemy sobie sprawę, że nasi wyborcy wybrali nas nie po to, abyśmy załatwiali swoje partykularne interesy, tylko pracowali na rzecz powiatu. Uważam, że każdy z nas nadal - najlepiej jak potrafi – będzie pracował. Ja jestem gotowa do pracy – dodaje na zakończenie Anna Konieczyńska.
Od autora:
Wniosek o odwołanie starosty Anny Konieczyńskiej był głosowany na sesji Rady Powiatu Jeleniogórskiego w miniony czwartek (28.01). Grupa sześciu radnych, która się pod nim podpisała informowała o utracie zaufania, a także zarzucała staroście m.in. mobbing. Wniosek w czasie głosowania poparło 10 radnych, przeciw było 9. Wymagana większość to 12 głosów. Po nieudanej próbie odwołania, ewentualna kolejna próba może nastąpić po upływie sześciu miesięcy, ale do tego czasu – jak to w polityce – wiele może się wydarzyć.