Szczypiornistki KPR–u w sobotni wieczór pokazały swoim kibicom na co je stać. W konfrontacji z aspirującymi do medalu akademiczkami z Koszalina jeleniogórzanki okazały się lepsze zwyciężając w pełni zasłużenie 29:22.
- To był całkiem inny mecz, niż ten, który rozegraliśmy tydzień temu (zwycięstwo nad Vistalem 22:20 – przyp. red.), było tam widać dużo walki. Tutaj było bardzo dużo prostych błędów technicznych, które Jelenia Góra wykorzystała. W całym meczu mieliśmy trzy kontry, to jest za mało-musimy zdobywać 8-9 bramek z kontry. Gratulacje dla Jeleniej Góry, w dzisiejszym meczu, szczególnie w ostatnich 15 minutach były zdecydowanie lepsze - podsumował trener gości, Edward Jankowski.
- Trochę obawialiśmy się tego meczu, bo przyjechał prawie wicelider tabeli, który ma niezłe zawodniczki i chyba najmocniejszą bramkę w lidze. Za nasze dziewczyny oddałbym serducho i nie zamieniłbym ich na żaden inny zespół. Dzisiaj zafunkcjonowała przede wszystkim obrona, w drugiej połowie straciliśmy tylko osiem bramek. Zerknąłem do statystyk i zagraliśmy prawie idealny mecz, na czterech błędach technicznych jedynie. Nie ma szans, żeby przegrać w tej sytuacji. Duża pochwała dla wszystkich rozgrywających, zarówno za grę w ataku, jak i w obronie, za kontry Wiertelak. Wygrywa zespół. Myślę, że Koszalin z meczu na mecz będzie miał coraz gorzej, bo ma wąską ławkę - wyznał po meczu trener KPR-u, Michał Pastuszko.