– Przez lata nauczyliśmy się wspierać w małżeństwie i biznesie – mówią zgodnie państwo Zgleniccy. To kolejni "Zwykli–niezwykli Jelonki.com", zgłoszeni przez Czytelników.
Marta Zglenicka - urodzona jeleniogórzanka, która ukończyła Akademię Ekonomiczną (dzisiaj Uniwersytet Ekonomiczny) to niezwykle wrażliwa, ale i harda kobieta. Mimo że chodziła na szpilkach, to jeździła też busem wożąc ludzi, a mając 15 lat pomagała ojcu budować dom. – Cały czas powtarzam, że jedna ściana rodzinnego domu jest moja – śmieje się.
Waldemar Zglenicki to znany jeleniogórski sportowiec. W latach 70-tych był bramkarzem drużyny Karkonosze. Z pasji zrezygnował po pięciu latach, po nieudanym meczu i okolicznościach, do których nie chce wracać. Do dzisiaj nie wyleczył się jednak z miłości do piłki. Teraz jest zapalonym kibicem. Z wykształcenia jest mechanikiem, ale pracował głównie jako taksówkarz (przez około 20 lat), miał też swoją firmę transportową. Jego główna cecha to pracowitość, z tytułu której jeden z pracodawców określił go jako: „nie do zajechania”. W. Zglenicki pochodzi z Legnicy, a do Jeleniej Góry przyjechał z rodzicami mając kilka lat. I tak to się zaczęło…
- Mieszkaliśmy obok siebie, więc znaliśmy się wiele lat z podwórka– opowiada Marta Zglenicka. – Teraz mamy 36-letniego syna Roberta, 5-letnią wnuczkę Zosię oraz dwa psy małe gończe gaskońskie: 7-letniego Hugo i 5-letniego Karo, a także wspólne biuro podróży i rachunkowości – wylicza Marta Zglenicka.
Razem spędzają niemal każdą wolną chwilę. – Kiedyś pracowaliśmy razem od rana do godz. 21.00 – 22.00, teraz pracujemy mniej, za to więcej chodzimy, to nasz sposób na rozładowywanie codziennych stresów – mówi pani Marta. – To mąż zaraził mnie takim wędrowaniem. Nasza baza wypadowa to tereny pod Górą Szybowcową. Spacerujemy około 10 kilometrów dziennie, oczywiście z naszymi psami – dodaje.
Psy to ich duma i oczko w głowie. – Mówią, że małe gończe gaskońskie to śpiewający myśliwi, bo mają specyficzny głos – opowiadają Zgleniccy. – Dzięki naszym psom zwiedziliśmy całą Europę i Skandynawię oraz inne kawałki świata. Z wystaw przywieźliśmy około 200 trofeów, ale nie tylko po to tam jeździmy. Spotykamy się z ludźmi z niemal całego świata, którzy mają taką samą pasję jak my. Możemy z nimi porozmawiać o czymś innym, niż o pracy i codzienności – mówią.
Zgleniccy są też inicjatorami i współtwórcami wniosku zaakceptowanego z budżetu obywatelskiego na ten rok „Psi Park Zabobrze”, którego ukończenie planowane jest na koniec czerwca br. Aktywnie włączają się w adopcję zwierząt publikując na swoim profilu FB opisy zwierząt czekających na nowy dom z Fundacji Mondo Cane – sekcja Jelenia Góra.
- Wnioskowaliśmy również o przedłużenie doby do 48 godzin i czekamy na efekty – żartują.
Swoje marzenia starają się realizować na bieżąco, a jednym z nich jest przyszłoroczny wyjazd na wystawę do Amsterdamu. Na pytanie jaki mają przepis na udany, wieloletni związek, odpowiadają: My dopiero rozpoczęliśmy swoje wspólne życie, a z pewnością pomaga to, że moja żona nie ma wad – mówi Waldemar Zglenicki. – Nauczyliśmy się wspierać w małżeństwie i biznesie, a mąż jest po prostu nie do podrobienia, drugiego takie artysty nigdzie nie znajdę – dodaje pani Marta.
Komentarz autorki:
Marta i Waldemar Zgleniccy podkreślają, że w życiu najważniejsza jest aktywność, przez którą rozumieją zarówno pasje, jak i pracę zawodową. Innym parom zalecają systematyczny ruch i znalezienie hobby, które będzie odskocznią od codziennych problemów i zajęć. Sami razem pracują, podróżują, „łazikują”, biorą udział w wystawach psów rasowych, a w wolne długie jesienne i zimowe wieczory, robią wspólnie piękne świąteczne ozdoby z naturalnych surowców (z tego co znajdą w lesie). Udowadniają, że przepis na udany związek, tkwi w byciu razem.
Angelika Grzywacz- Dudek