Afera wybuchła w Trzebnicy, ale równie dobrze mogła wyniknąć w każdej szkole. Gimnazjalistka sfotografowała się w łazience telefonem komórkowym, a zdjęcia wysłała na komórki kolegów. Zrobiły furorę w placówce oświaty.
Jeden z 16–latków zaszantażował autorkę i groził, że umieści fotografie w Internecie. Nie wiadomo, co chciał w zamian, bo policja – która go złapała – nic o tym nie mówi.
Pedagodzy podkreślają, że w zachowaniu nastolatki nie ma winy szkoły. Mimo przeprowadzonych z nią rozmów nie do końca zdaje sobie sprawę, co zrobiła.
To jeden z kilku przypadków pornoskandali z telefonami komórkowymi w szkołach. Kilka miesięcy temu uczniowie jednej z bolesławieckich szkół zamieścili w Internecie film o pornograficznych treściach.
Afera jest przy tym ostrzeżeniem dla placówek oświaty i rodziców. Dla tych ostatnich, aby kontrolowali, co robią ich pociechy. A dla pierwszych – czy jeszcze bardziej nie ograniczyć dostępu do telefonów komórkowych w szkołach.
W Jeleniej Górze większość placówek oświaty ów zakaz oficjalnie wpisało do statutów szkolnych. To element programu „Zero tolerancji dla przemocy”. Jednak wiadomo powszechnie, że mało kto z uczniów przestrzega ograniczeń i normalnie, choć potajemnie, korzysta z telefonów komórkowych na terenie szkół.
Pisze o tym środowa Polska Gazeta Wrocławska.