Z rozprzestrzeniającym się ogniem strażacy bez ustanku walczyli niemal trzy godziny. Działania były prowadzone w bardzo trudnych warunkach. Z jednej strony była to walka z czasem, bo z każdą chwilą płomienie zajmowały coraz większy teren. Z drugiej strony silny wiatr kierował ogień na budynek mieszkalny i okoliczny las. Do tego wszystkiego dochodził bardzo silny, duszący dym.
- Po godzinie 13.00 otrzymaliśmy zgłoszenie pożarze nieużytków w rejonie ulicy Orkana. Po przyjechaniu na miejsce okazało się, że pali się około trzech hektarów tych nieużytków. Zmienny kierunek i silny wiatr spowodował, że też pożar zaczął się przemieszczać w kierunku budynku mieszkalnego, a następnie w kierunku lasu, co stanowiło bardzo poważne zagrożenie. O ile ja jestem dosyć sceptyczny w osądzaniu zdarzeń i ludzi, o tyle w tym przypadku można powiedzieć, że ten, kto podpalił te nieużytki wykazał się wyjątkową głupotą - mówi asp. sztab. Maciej Gorzycki, dowódca Jednostki Ratowniczo – Gaśniczej nr 1 w Jeleniej Górze.
Strażacy przypominają, że wypalanie traw jest zabronione prawem. Mówi o tym między innymi ustawa z 16 października 1991 roku o ochronie przyrody. Zgodnie z artykułem 45 "zabrania się wypalania roślinności na łąkach, pastwiskach, nieużytkach, rowach, pasach przydrożnych, szlakach kolejowych lub w strefie oczeretów i trzcin". Wypalanie traw zabrania też ustawa o lasach z 28 września 1991 roku. Mówi ona m.in., że "w lasach oraz na terenach śródleśnych, jak również w odległości do 100 m od granicy lasu, zabrania się działań i czynności mogących wywołać niebezpieczeństwo, a w szczególności: rozniecenia ognia poza miejscami wyznaczonymi do tego celu przez właściciela lasu lub nadleśniczego, korzystania z otwartego płomienia czy wypalania wierzchniej warstwy gleby i pozostałości roślinnych. Konsekwencją nieprzestrzegania tych przepisów są kary grzywny do 500 złotych, kary aresztu, nagany, a w przypadku rolników - także wstrzymanie dopłat z Unii Europejskiej. Ponadto podpalenie traw na nieużytkach to zagrożenie nie tylko dla przyrody. Poza zabijaniem żyjących w trawach i w glebie zwierząt, roślin i mikroorganizmów, ogień rozprzestrzeniony na większym obszarze łąk może być poważnym zagrożeniem dla człowieka.
- Podczas wypalania traw istnieje bardzo duże niebezpieczeństwo dla samego podpalacza. Pokazuje to ostatni przypadek z kraju sprzed dwóch dni z okolic Gryfic, gdzie osoba, która wypalała nieużytki doznała śmiertelnych poparzeń – mówi asp. sztab. Maciej Gorzycki.