Branże zamknięte tj. hotelarską, fitness, gastronomiczną oraz eventową reprezentowali: Bartek Bieszyński - koordynator Rady Przemysłu Spotkań i Wydarzeń RPSiW, Dominik Górka - Klub Agencji Eventowych SAR, SAR Stowarzyszenie Komunikacji Marketingowej, Mikołaj Ziółkowski - Stowarzyszenie Organizatorów Imprez Artystycznych i Rozrywkowych - SOIAR, Łukasz Adamowicz - SOIT, Tomasz Napiórkowski - Polska Federacja Fitness, Jacek Galiński - Polska Federacja Fitness, Ireneusz Węgłowski - Izba Gospodarcza Hotelarstwa Polskiego - IGHP, Sławomir Grzyb - Izba Gospodarcza Gastronomii Polskiej, Jarosław Uściński - Ogólnopolskie Stowarzyszenie Szefów Kuchni i Cukierni.
Przedsiębiorcy spotkali się z przedstawicielami rządu Olgą Semeniuk - wiceministrem MRPiT, Bartoszem Marczukiem - wiceprezesem Polskiego Funduszu Rozwoju i Adamem Abramowiczem - rzecznikiem Małych i Średnich Przedsiębiorców. Uczestnicy ubolewali, że na spotkanie nie pofatygował się Jarosław Gowin - minister rozwoju, pracy i technologii.
Postulaty strajkujących:
- umorzenie w 100% subwencji PFR dla firm z sektora branż dotkniętych ograniczeniami
- dodatkowy nabór subwencji pfr dla branż dotkniętych ograniczeniami bez względu na zatrudnienie
- rekompensaty za okres ograniczenia działalności przedsiębiorstw
- zawieszenie spłat kredytów / leasingów do 3 miesięcy po zakończeniu pandemii
- dalsze dofinansowanie kosztów pracy
- wprowadzenie kryterium spadku obrotów do zastosowania we wszystkich formach pomocy ze strony państwa.
Przedsiębiorcy mają zaplanowane kolejne spotkanie z przedstawicielami rządu i liczą, że ich postulaty zostaną wdrożone w życie.
Skandaliczny jest fakt, że blokują działanie przedsiębiorstw! Informują o tym w środę, rozmawiamy w piątek o .godzinie 17 i dalej nie ma rozporządzenia czy innej podstawy prawnej. Goście pensjonatu dzwonią, boją się przyjeżdżać, bo nie wiedzą czy policja nie będzie ścigać ich lub nas, a premier ze świtą się bawią... - nie kryje złości pan Marek, prowadzący zarówno obiekt noclegowy, jak i restaurację w Jeleniej Górze.
Wirusy były, są i będą. Musimy się nauczyć z nimi żyć. Trudno jest nauczyć się prowadzić działalność w momencie, w którym nie wiadomo co można, a co nie można... nie można zaplanować nic na dalej niż dwa dni... kucharki w zamkniętych hotelach planują na dłużej! A oni zarządzają całym krajem, paraliżują to i robią to z uśmiechem na ustach - dodał jeleniogórzanin.