Jednak jeleniogórzanie lubią chodzić na skróty. W ten sposób codziennie nawet setki osób łamią przepisy i narażają zdrowie i życie pod estakadą na Zabobrzu. To samo jest między ulicami Drzymały a Kubsza. Wszędzie tam ludzie przechodzą przez torowisko lekceważąc niebezpieczeństwo.
Tymczasem pociągów jeździ znacznie więcej niż przez ostatnie lata. Są dodatkowe kursy do Szklarskiej Poręby, Lwówka i Bolesławca. Do tego po szynach suną drezyny i składy towarowe. – To nie przelewki! – ostrzegają sokiści.
Kolejarze przypominają o tym teraz, bo im bardziej pachnie wiosną, tym częściej przepisy są łamane. Przypominają też o tragedii sprzed dwóch lat, kiedy to 12-letniego chłopca zabiła lokomotywa, kiedy ten chciał sobie skrócić drogę przez torowisko blisko ulicy Wincentego Pola. Przypadki śmiertelnych potrąceń zdarzały się także na torach za ul. Drzymały.
Sprawę mogłoby rozwiązać postawienie przystanków kolejowych w tych miejscach. W związku z planami utworzenia szybkiej kolei dojazdowej z Jeleniej Góry do Cieplic i Sobieszowa uwzględniono nawet ich budowę właśnie przy ul. Drzymały oraz estakadzie. Niestety, Niestety, w najbliższej przyszłości tych zamierzeń nie uda się zrealizować.