Trzy osoby zostały sprowadzone w bezpieczne miejsce – sami nie byli w stanie wrócić. Jedna osoba doznała kontuzji kolana i musiała zostać zwieziona w specjalnych noszach.
- Następnie wszyscy poszkodowani zostali ewakuowani do stacji ratunkowej w Karpaczu - relacjonują ratownicy. W 5-godzinnej akcji brało udział szcześciu ratowników.
Ratowani turyści nie mieli absolutnie podstawowego w górach ubioru ani wyposażenia. Nie mieli odpowiedniej odzieży i ubrań na zmianę, nie mieli latarek, raczków, ani nawet kijków trekkingowych. Nie mówiąc o nawigacji czy znajomości terenu.
- Zima w górach to nie miejsce na improwizację - mówią ratownicy.
Przypominamy ratunkowy numer telefonu - 985.
Czytaj więcej:
Można pomóc GOPR
Jak komentuje sprawę internautka Iwona:
Szacunek dla GOPR za cierpliwość. Mimo trąbienia wszem wobec, nic się nie poprawia. To chyba trzeba jednak trzeba zacząć kasować za te akcje ratunkowe, przynajmniej w okolicy Śnieżki
Bo to właśnie Śnieżka przyciąga tych skrajnie pozbawionych poczucia odpowiedzialności i szacunku dla służb ratowniczych. Trudno uwierzyć w brak informacji i niefrasobliwość turystów.
To raczej jest założenie, że nie muszę dbać o nic póki mam komórkę, zadzwonię jakby co i o resztę zadba GOPR.