Konieczna była ewakuacja ok. 400 osób z hotelu (głównie rodzin z dziećmi) i obsługi. Wielu przeczekało akcję strażaków w samochodach, jednak do pokojów będą mogli wrócić póżniej, jak obiekt zostanie oddymiony. Niektórzy musieli wyjść na mróz w piżamach. Zdążyli narzucić tylko kurtki. Większość zdążył się ubrać, jednak przez dłuższy czas nie wiedzieli gdzie iść i czekać. Później zorganizowano im bezpieczne schronienia w kilku okolicznych hotelach.
Nikomu nic się nie stało. Na miejscu wciąż pracują strażacy, których o poranku pracowało aż 11 zastępów.
- Prowadzimy działania w części hotelu, gdzie zaczał się pożar. To pomieszczenia klubowe, gdzie zbadamy przyczyny - informuje kpt. Krzysztof Zakrzewski, rzecznik jeleniogórskiej straży pożarnej.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że mogło dojść do zwarcia w układzie elektrycznym maszyny do ustawiania kręgli. Strażacy szczegółowo sprawdzają okoliczności.
Strażacy rozebrali konstukcję podłogi i sprawdzają ją kamerą termowizyjną.