Jelenia Góra: Sklepowi wyjadacze
Aktualizacja: Sobota, 21 stycznia 2006, 11:10
Autor: Słowo Polskie Gazeta Wrocławska
Około półtorej tony towaru wyjadają w ciągu tygodnia z półek hipermarketu nieuczciwi klienci. Ochroniarze zamierzają wydać wojnę podjadaczom, którzy narażają placówkę na spore straty
Ludzie przychodzą na zakupy, biorą jakieś batoniki lub czipsy w paczce, otwierają je, zjadają, opakowanie wyrzucają i przy kasie nie płacą za ten produkt – usłyszeliśmy od pragnącego zachować anonimowość pracownika hipermarketu.
Orzeszki, ciasteczka, winogrona i inne owoce sprzedawane na wagę wędrują nie do koszyka, ale do ust klientów, którzy traktują market jak bufet. Ochrona bywa bezradna.
– Łatwiej namierzyć złodzieja, który zmienia naklejki
z kodem kreskowym z tańszego produktu na droższy. Podjadacza złapać trudniej – mówi człowiek z Tesco.
Jego zdaniem są uczciwi klienci, którym się zachce jeść lub pić. Konsumują na terenie sklepu, ale zachowują opakowanie towaru i płacą za niego w kasie. Nieuczciwych jednak przybywa.
Z obserwacji pracowników wynika, że towar podjadają nie tylko dzieci, których rodzice są zajęci robieniem zakupów. Często to uczniowie, którzy do sklepu przychodzą na wagary
z sąsiedniej szkoły, oraz bezrobotni. Zdarzają się także elegancko ubrani panowie, którzy opychają się orzeszkami i owocami. Bardziej bezczelni rozdzierają paczki z wędliną oraz serem. Ukradkiem objadą się nimi, robiąc dalsze zakupy.