Jednym z pomysłów jest wspólny remont zamkniętego obiektu, ale jeśli w ogóle uda się go zrealizować, to nie wcześniej niż w przyszłym roku.
- To prawdziwy skandal – skarżyli się Anna i Tomasz z Mazowsza, którzy na Śnieżkę przyjechali z dziećmi: 8-letnim Kamilem i 14-letnią Elizą. – Nigdzie na trasie nie ma rozstawionych toalet, a teraz nawet zamknięto te, które były w obiekcie na szczycie. Dorośli może jakoś sobie poradzą, ale nie dzieci. Jaki jest powód zamknięcia toalet i czy nie można ustawić tam przenośnych toi-toi? – pytali w rozmowie telefonicznej.
Ryszard Kosierb, dyrektor oddziału IMGW we Wrocławiu wyjaśnia, że nie można wpuścić turystów do dolnego spodka Śnieżki, w którym były m.in. toalety, bo zakazał tego nadzór budowlany.
- Ten obiekt nie jest bezpieczny, dlatego w minionym roku musieliśmy go zamknąć – mówi Ryszard Kosierb. – Konieczny jest zarówno remont dolnego dysku, jak i instalacji elektrycznej oraz wentylacji, a na to nie mamy teraz pieniędzy. Szacowany koszt tej inwestycji to około 2 mln zł. Do tego dochodzą koszty doprowadzenia wody i odprowadzenia ścieków. My, jako IMGW, nie możemy się starać się o pieniądze na ten cel z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska, dlatego jednym z pomysłów jest wspólny z KPN-em remont tego obiektu i stworzenie w nim ośrodka edukacyjno-turystycznego z miejscem stacjonowania GOPR-u. Obecnie prowadzone są rozmowy w tej sprawie i jeśli uda się je zakończyć pozytywnie, w tym roku przygotujemy brakującą dokumentację dotyczącą instalacji i wentylacji, a w przyszłym roku, po pozyskaniu funduszy, rozpoczęłyby się prace – dodaje Ryszard Kosierb.
To jednak nie rozwiązuje problemu braku toalet w obecnym sezonie letnim. – Nie mamy wpływu na to, co dzieje się w tym obiekcie, bo nie jesteśmy jego właścicielem – mówi Andrzej Raj, dyrektor Karkonoskiego Parku Narodowego. – Powtórzyła się sytuacja sprzed kilku lat, kiedy po katastrofie budowlanej (w 2009 roku) cały obiekt wyłączony był z użytkowania. Póki co, ustawimy tablice informacyjne o tym, że ostatnia toaleta jest w Domu Śląskim, z którego na Śnieżkę jest około 0,5 godziny drogi. Ostatecznie turyści mogą skorzystać z toalet po czeskiej stronie Śnieżki. W Tatrach nie ma toalet i piechurzy muszą sobie jakoś radzić. Cały czas szukamy jakiegoś innego rozwiązania tej sytuacji – dodaje Andrzej Raj.
Jednym z nich jest ustawienie toi-toi. Jak jednak wyjaśnia jednak Andrzej Raj, problem w tym, że porywisty górski wiatr mógłby je przewracać.