Dramat wydarzył się dzisiaj (niedziela) po południu. Kobieta i mężczyzna w średnim wieku zsunęli się 400 metrów w dół, tzw. rynną śmierci. Na pomoc ruszyły im 2 śmigłowce: Sokół oraz helikopter należący do czeskiej Horskiej Slużby.
Czesi nie zdecydowali się na podjęcie akcji ze względu na silny wiatr wiejący w górach. Do poszkodowanej podleciała ekipa Sokoła. GOPR-owcy zjechali do poszkodowanych na linach, podpięli kobietę i przetransportowali ją na linie w bezpieczne miejsce. Potem wnieśli na pokład, a następnie przekazali Czechom. Kobieta trafiła do szpitala u naszych południowych sąsiadów.
Trudno powiedzieć, jakich obrażeń doznała Czeszka. – Była ledwo przytomna, miała mocno poobijaną głowę – opowiada Jacek Kieżuń, ratownik GOPR. – To jedna z najtrudniejszych akcji, jaką prowadziliśmy w ostatnich latach.
Czech miał dużo więcej szczęścia, upadek z wysokości 400 metrów przypłacił jedynie urazem barku.