KRAJ: Sudety jadą do Prudnika po zwycięstwo
Aktualizacja: 19:11
Autor: JEN
W rozgrywkach tego szczebla, w których grają ze sobą o awans najlepsze drużyny po rundzie zasadniczej, o wyniku meczu w głównej mierze decydują trenerzy. Bo trzeba znać swoich zawodników na wylot i wiedzieć, kiedy i jakich należy dokonać zmian. Często bowiem o przebiegu spotkania decydują nastroje w drużynie i każdego zawodnika z osobna. To wojna nerwów.
Drużyny znają się znakomicie, a przez cały mecz odbywa się istny pojedynek na udane prowokacje. Nie wolno reagować i trzymać nerwy na wodzy. Udało się to Sudetom w meczu z Pogonią Prudnik, który wygrali wysoko: 90:63. Goście, którzy nie wytrzymali nerwowo, bo nie umieją przegrywać, przegrali przez to z kretesem.
Nasi zawodnicy zrobili wielki krok do przodu w awansie do I ligi, bo udało im się w pierwszym meczu u siebie nie przegrać. Teraz nie będzie tragedii, gdy przegrają w Prudniku, bo decydujący mecz o awansie (gra się do dwóch zwycięstw) do finału play off odbędzie w Jeleniej Górze.
- Oczywiście jedziemy po zwycięstwo – mówi trener Sudetów – Ireneusz Taraszkiewicz - by móc potem spokojnie i dłużej przygotowywać się do decydujących spotkań o awansie do I ligi ze zwycięzcą pojedynków pomiędzy AZS Radex Szczecin i AZS Politechnika Opole. (Przypomnijmy w pierwszym meczu w Szczecinie padł wynik: 85:80 (15:18, 24:16, 23:16, 23:30). Jednak nic na siłę, bo nie musimy wygrać za wszelką cenę. Przecież w przypadku przegranej, trzeci, decydujący mecz z Pogonią odbędzie się u nas – zakończył szkoleniowiec Sudetów.