Sobota, 21 grudnia
Imieniny: Piotra, Tomasza
Czytających: 8502
Zalogowanych: 80
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Szklarska Poręba - Hotel Bornit: Franciszek Smuda: "Nie ma recepty na sukces"

Piątek, 30 stycznia 2009, 19:41
Aktualizacja: Niedziela, 1 lutego 2009, 0:46
Autor: Mateusz Banaszak
Szklarska Poręba - Hotel Bornit: Franciszek Smuda: "Nie ma recepty na sukces"
Trener Lecha Poznań – Franciszek Smuda
Fot. redakcja
Zakończyło się zgrupowanie poznańskiego Lecha, które miało miejsce w Szklarskiej Porębie i Piechowicach.
Podopieczni Franciszka Smudy pracowali nad siłą i wytrzymałością, przygotowując się do zbliżających się meczów ligowych oraz spotkań w Pucharze UEFA.
W hotelu Bornit była okazja, aby porozmawiać z trenerem poznańskiego Lecha – Franciszkiem Smudą. Nasza redakcja z tej szansy skorzystała.

Mateusz Banaszak: Obóz już dobiega końca, jak Pan podsumuje przygotowania do nowego sezonu?
Franciszek Smuda : „Zawsze trudno powiedzieć, jakie te przygotowanie były - dobre czy złe. W tym momencie zawodnicy są zmęczeni, ale mają naładowane akumulatory . Dopiero jak rozpocznie się sezon, wtedy widać czy zawodnik dobrze przepracował ten czas czy źle”

MB: Czy jest Pan zadowolony z warunków panujących w Szklarskiej Porębie i Piechowicach?
FS: „Tak jestem bardzo zadowolony. Warunki są dobre, dlatego czwarty czy piąty raz tutaj przyjeżdżamy. Zarówno warunki hotelowe jak i jedzenie, dobrze wyposażona hala w Piechowicach, pomagają nam osiągnąć to nad czym pracujemy czyli siłę i wytrzymałość

MB: Czy jest Pan zadowolony z postawy swoich zawodników w niedawnym przegranym sparingu z FK Jablonec?
FS: „Na mecze sparingowe nie zwracam uwagi. Jak ja bym miał zwracać uwagę na na sparingi to musiałbym w ogóle zrezygnować z przygotowań”

MB: Kiedy Pan teraz odwiedzi okolice Jeleniej Góry?
FS:"Trudno mi powiedzieć, może to był dziś ostatni raz. Może jeszcze kiedyś tu zawitam. Na pewno chciałbym tu przyjechać, bo bardzo mi się tu podoba"

MB: Jaka jest Pana recepta na sukces?
FS: "Nie ma recepty na sukces gdybym miał taką receptę to byłby w najlepszym klubie - w Realu albo w Barcelonie. Każdy stara się osiągnąć sukces i to wszystko. Czasy się zmieniają co rok, a nawet co pół roku - zmienia się system i taktyka . Nie ma, więc recepty jest tylko praca i dążenie do celu"

MB: Kiedy będzie Pan spełniony w roli trenera? Czy wtedy kiedy obejmie pan kadrę narodową? Czy zagraniczny klub piłkarski?
FS: „Nigdy, chyba do końca życia nawet nie, bo jeżeli się robi sukces po sukcesie to chce się jeszcze więcej. W moim życiu różne rzeczy mogą być jeszcze. Co do kadry - ja jestem raczej takim trenerem który lubi pracować na co dzień, a z kadrą jest to trochę przerywane i nie widzę siebie na tym stanowisku. Jestem za objęciem kadry jeśli się nadarzy taka okazja, ale nie jestem za tym, aby koniecznie pracować z reprezentacją . Jeżeli chodzi o klub zagraniczny - jak się ma kontrakt to zawsze są propozycje, nie wiem co będzie. Nie można poprzestać na jednym sukcesie, bo trenerzy którzy tak robią nie rozwijają się. Trzeba dążyć do kolejnych sukcesów i obierać sobie nowe, większe cele"

MB: Co Pan najbardziej lubi w pracy trenerskiej?
FS: Sukces (uśmiech)

MB: Niedługo spotkania z włoskim Udinese i potyczki ligowe. Jak Pan ocenia szanse swojej drużyny na sukces w Pucharze UEFA i w polskiej ekstraklasie

FS: "Nie będzie łatwo. Uważam, że nie jesteśmy bez szans, ale o wszystkim zadecyduje pierwsze spotkanie w Poznaniu - od tego wszystko się zacznie, trzeba powalczyć o dobry wynik. W lidze będzie jeszcze ciężej, ale myślę że jak pierwsze spotkanie w Bełchatowie wygramy, to dalej już jakoś pójdzie”

MB: Co Franciszek Smuda będzie robił po wygaśnięciu w czerwcu kontraktu z Lechem? Czy będzie zasłużony odpoczynek? Czy wróci Pan do Krakowa, tam gdzie pan mieszka?

FS: "Na początku czerwca, myślę że w końcu odpocznę. 30 mają jest ostatni mecz – więc z początkiem czerwca z rodziną, wybiorę się gdzieś, choć jeszcze nie wiem gdzie.
Później zobaczymy czy wrócę do Krakowa . Generalnie o tym nie myślę, nie lubię planować za wcześnie, bo później wszystko może ulec zmianie. Mnie w Poznaniu jest dobrze i jeżeli przejdę gdzieś do klubu to raczej do zagranicznego, a jak nie to zostanę w Poznaniu"

MB: Mówi się o trenerze poznańskiego Lecha, że jest człowiekiem wylewnym, często wybuchającym na meczach, krytykującym pracę sędziów? Jak Pan rozładowuje emocje?

FS: "Owszem, jest krytyka. To jest praca gdzie są nerwy są jej nieodłącznym elementem, a bez tych nerwów nie można pracować ,bo presja wyniku wszystko potęguje. W ramach relaksu, lubię sobie usiąść, przeczytać dobra książkę. Oglądam też zazwyczaj stare mecze , które już minęły i przypominam je sobie analizując przy tym taktykę"

MB: Co by Pan powiedział kibicom Lecha, przed rozpoczęciem nowego sezonu i przed meczami w pucharze UEFA?

FS: "Żeby nie oczekiwali wysokich wyników, bo nie jesteśmy jeszcze zespołem wielkiej klasy. To co prezentujemy jest stanie zadowolić kibiców. Chciałbym, aby sympatycy Lecha w nas wierzyli i trzymali kciuki przede wszystkim za spotkania z włoskim Udine"

MB: Dziękuje za rozmowę

Ogłoszenia

Czytaj również

Sonda

Czy w Wigilię będziesz miał(a) na stole 12 potraw?

Oddanych
głosów
357
Tak
21%
Nie wiem, nie liczę; może być 7 albo 15
79%
 
Głos ulicy
Do Jeleniej Góry przyjechaliśmy znad morza
 
Warto wiedzieć
Czemu Musk chce być blisko Trumpa?
 
Rozmowy Jelonki
Zielone pogranicze
 
Aktualności
Burmistrz i radni kolędują
 
Aktualności
Życzenia od senatora
 
Aktualności
Zginęła w Sobieszowie
 
Aktualności
Dom Różyckiego w Zachełmiu – tu muzyka rodziła się na nowo

Jedzenie na telefon

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group