Spektakl odbył się z okazji otwarcia w Galerii Biura Wystaw Artystycznych wystawy rysunków teatralnych szefa, scenarzysty i reżysera teatru Cinema, Zbigniewa Szumskiego. On też jest autorem spektaklu.
Widownię szczelnie zapełnili ludzie, w większości młodzi, którzy chcieli zobaczyć, co pokazuje ten słynny teatr, przywożący zza granicy nagrody z liczących się festiwali teatralnych.
I chyba się zawiedli, bo „Mamo, chcę tańczyć Mahlera” jest przedstawieniem bardzo hermetycznym, przeznaczonym raczej dla publiczności festiwalowej, która rozumie i odczytuje symbole, gesty, muzykę.
Sama sztuka na pewno wywołuje niepokój, zastanowienie nad ludzką kondycją, ale opowiedziana jest językiem niezrozumiałym dla szerokiej publiczności. Dlatego próbę elitarnej Cinemy zmierzenia się z nią trudno uznać za udaną. To zresztą słychać było w kuluarach.
Ale nie jest wykluczone, że z kolejnego festiwalu teatr przywiezie nagrodę właśnie za „Mamo, chcę tańczyć Mahlera”.