– Awangardowo–buntowniczy repertuar nie trafia do młodzieży. W efekcie mamy znaczny spadek liczby widzów – mówi radny. – Teatr jest jeleniogórski i jak nazwa wskazuje, powinien służyć społeczeństwu. Niestety, tak nie jest. Do teatru praktycznie nie przychodzą już grupy szkolne.
Zdaniem radnego, miasto pozostawia zbyt wielką swobodę nowemu dyrektorowi artystycznemu Wojtkowi Klemmowi.
Cezariusz Wiklik przyrównał sytuację jeleniogórskiej placówki do sytuacji Teatru Polskiego we Wrocławiu. Tam także był nowy charyzmatyczny dyrektor, ale placówka po kilku miesiącach pod jego wodzą popadła w spore długi (prawie 1,5 mln złotych – tak wynika z kontroli przeprowadzonej w placówce). Urząd marszałkowski podjął decyzję o odwołaniu dyrektora, ale musi ją jeszcze zatwierdzić Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Szef komisji kultury odczytał na sesji fragment notatki prasowej, w której wspomnianemu dyrektorowi zarzuca się naruszenie dyscypliny finansowej, brak nadzoru nad jednostką i wiele innych uchybień. – Gdybym nie wiedział, że to o Teatrze Polskim, pomyślałbym, że o naszym – mówi Cezariusz Wiklik.
– Jakie działania podejmie prezydent, by sytuacja uległa poprawie – pytał radny. Zaapelował też, by władze wpłynęły na repertuar teatru, żeby nie był zbyt monotematyczny. Radny uważa też, że miasto powinno opracować strategię rozwoju kultury, żeby takie sytuacje się nie powtarzały.
Na odpowiedź prezydent ma miesiąc.