Polskę na Mistrzostwach Europy reprezentowała szóstka zawodników w składzie: Zofia Tuła w kat K1K, Agata Sobieraj-Jakubiec w kat. K1JK, Michał Sobieraj Jakubiec w kat K1JM, Maksymilian Drak, Bartosz Czauderna oraz Tomasz Czaplicki w kat. K1M. Z powodu kapryśnej pogody i wciąż trwających w Alpach roztopów poziom wody w rzece Isar był mało stabilny i zmieniał się kilka razy dziennie. Odwój Isarwelle na którym rozegrano zawody w przeciągu trzech dni treningów oficjalnych poprzedzających zmagania zmieniał się kilkukrotnie, raz w słabą falę, raz w płytki i kamienisty odwój. Warunki te były sporym wyzwaniem nawet dla najlepszych, bo wymagały one ciągłej adaptacji do zmieniającego się poziomu wody.
- Odwój Isarwelle jest jednym z najlepszych miejsc na mapie Europy do uprawiania kajakarstwa i freestyle'u kajakowego, ale z drugiej strony jest to miejsce bardzo niestabilne. Nie raz w przeszłości zdarzało się, że poziom wody w rzece Isar gwałtownie spadał w trakcie trwania zawodów i nie wszystkim zawodnikom to odpowiadało. Podczas zeszłorocznych zawodów Pucharu Europy w finale mężczyzn woda spadła o 30 cm i w związku z tym warunki rywalizacji znacznie się pogorszyły. Wiedzieliśmy, że taka sytuacja może się powtórzyć podczas tegorocznych Mistrzostw Europy, dlatego z początkiem sezonu trenowaliśmy w Plattlingu przy różnych poziomach wody. Chcieliśmy z Zosią być przygotowani na różne scenariusze - wyznaje Tomasz Czaplicki.
Eliminacje w wykonaniu naszych kadrowiczów poszły dobrze. Zofia Tuła awansowała do kolejnej rundy z trzeciego miejsca, po solidnych
przejazdach złożonych między innymi z figur takich, jak Air Loop, Mc Nasty i Space Godzilla. Juniorka Agata Sobieraj-Jakubiec zajęła 6.
miejsce, a jej brat Michał awansował do półfinału konkurencji juniorów. Po widowiskowych przejazdach w wykonaniu naszych seniorów do
ćwierćfinału awansowali Tomasz Czaplicki i Bartosz Czauderna. Trzeci i najmłodszy z Polaków w konkurencji seniorów Maksymilian Drak zakończył zawody na 32. miejscu. Po eliminacjach przyszedł czas na rywalizację w kolejnych rundach.
W półfinale kategorii kobiet Zofia Tuła poprawiła swój wynik z eliminacji uzyskując notę 370 pkt i otarła się o awans do finałowej piątki. Naszej zawodniczce zabrakło do finału odrobinę szczęścia i jednej dobrze zakończonej figury powietrznej. Po zmaganiach kobiet
przyszedł czas na rywalizację o pierwszą dziesiątkę konkurencji mężczyzn. Do półfinału awansowali Tomasz Czaplicki i Bartosz Czauderna.
Podczas walki o półfinał nie zabrakło dużych emocji i doszło do pierwszych niespodzianek oraz zmian na czołowych pozycjach. Ostatecznie
do walki o finał Tomasz Czaplicki przystąpił z 6. miejsca a Bartosz Czauderna z 9.
- Półfinał jest chyba zaraz po finale najtrudniejszą częścią zawodów. Trzeba pójść na 100% możliwości, by zapewnić sobie miejsce w finałowej piątce. Na tym etapie rywalizacji ja już przestaję kalkulować i staram się wycisnąć z siebie wszystko. Wysokie miejsce w półfinale, to kluczowa kwestia nie tylko ze względu na to, że trzeba awansować do finału. Czołowa pozycja np. pierwsza, albo druga daje możliwość kontrolowania sytuacji w zmaganiach finałowych, bo najlepszy po półfinale startuje, jako ostatni w kolejce i może obserwować zmagania konkurentów mając przed sobą swój przejazd - opowiada Tomasz Czaplicki.
Bartosz Czauderna (KKK Kraków) po bardzo widowiskowym przejeździe ocenionym na 996,66 pkt awansował z 9. na 7. pozycję i otarł się o awans do finałowej piątki. Tomasz Czaplicki (Karkonoski Klub Kajakowy) już w pierwszym z dwóch przejazdów półfinałowych zaprezentował przejazd złożony z kilku kombinacji i połączeń figur takich, jak np. Loop do Lunar Orbita do Back Loopa (salto przodem do pół piruetu na rufie do salta tyłem) i z poprawionym rekordem życiowym 1258,33 pkt awansował do finału z drugiego miejsca. Resztę finałowej stawki konkurencji mężczyzn stanowili wicemistrz świata 2015- Mathieu Dumolin (FRA), Mistrz Europy 2012, wicemistrz Europy 2014- Joaquim Fontane Maso (ESP), mistrz Europy i trzykrotny srebrny medalista Mistrzostw Świata, zdobywca Pucharu Świata - Peter Csonka (SVK) oraz zwycięzca Pucharu Świata w Millau 2014 i wicemistrz Europy 2012 Sebastien Devred (FRA).
W sobotę, 28 maja o godzinie 15:00 rozpoczął się finał konkurencji mężczyzn. Poziom wody tradycyjnie uległ zmianie i opadł do wartości
około 185-180 cm na czas finału (eliminacje rozegrano przy 236-220 cm). Fakt ten dodawał kolejnych emocji finałowej gorączce. Oprócz skupienia się na poszczególnych figurach zawodnicy musieli uważać, aby nie uderzyć w kamienie podczas wykonywania figur. Finał był niezwykle widowiskowy i do końca trzymał w napięciu kibiców zgromadzonych na brzegu Isar oraz przed telewizorami. Co chwilę któryś
z kajakarzy wykonywał widowiskową ewolucję powietrzną albo inny uderzał w kamień i musiał walczyć z czasem i zmęczeniem aby, jak najszybciej wwiosłować się do miejsca zawodów. Po pierwszym przejeździe najwyższą notę uzyskał Devred przed Csonką, Fontane i Czaplickim. W drugiej rundzie na prowadzenie wyszedł Fontane z notą 1381,67 pkt., a nasz zawodnik Tomasz Czaplicki podczas przejazdu uderzył w kamień i wypadł z miejsca zawodów. Naszemu zawodnikowi pozostała już tylko jedna próba. Przed ostatnim z przejazdów finałowych Tomek plasował się poza podium. Wszystko więc teraz zależało od ostatniego przejazdu. Można było zadać sobie pytanie, czy Tomek poprawi swój wynik sprzed 2 lat, gdzie na ostatnich Mistrzostwach Europy zajął 5. miejsce. Nasz zawodnik zmodyfikował swój plan dokładając dwie figury Phonix Monkey na lewą i prawą stronę (piruet na dziobie połączony z saltem do przodu). Tym razem kajakarz uniknął kamieni i wykonywał figury nieco bardziej z lewej strony odwoju, gdzie może trudniej jest się utrzymać, ale za to jest głębiej. Kibice byli zachwyceni ostatnim zrywem Tomka, a prowadzący w zawodach Fontane spłynął rzeką niżej by nie słyszeć tego, co się dzieje. Nasz zawodnik złożył ręce jakby miał zaraz zacząć się modlić. Po dłuższej chwili wyczekiwania sędziowie ogłosili wynik 1251,67 pkt, który w tym momencie dawał Tomkowi srebro. Pozostał jeszcze jeden zawodnik Mat Dumoulin, obecny wicemistrz świata. Wszystkie oczy zwrócone były na Francuza, który podobnie, jak Tomek postawił wszystko na jedną kartę. Emocje sięgnęły zenitu kiedy Dumoulin walczył o utrzymanie się w odwoju. Po chwili sędziowie podają wynik Francuza 1093,33 pkt, co dało mu 4. miejsce przed Peterem Csonką.
Ostateczne wyniki K1M:
1) Joaquim Fontne (ESP)
2) Tomasz Czaplicki (POL)
3) Sebastien Devred (FRA)
4) Mathieu Dumoulin (FRA)
5) Peter Csonka (SVK)
Mieszkający nad rzeką Bóbr kajakarz, na stałe trenujący w Jeleniej Górze zdobył kolejny już w swojej karierze tytuł wicemistrza Europy. Pierwszy srebrny krążek Tomek wywalczył w roku 2012 w konkurencji K1SM. W roku 2016 nasz zawodnik zdobył srebro w swojej koronnej konkurencji K1M wpisując się na karty historii polskiego sportu. To pierwszy medal indywidualnie wywalczony przez Polaka w Mistrzostwach Europy w konkurencji K1M.
- Kilka chwil po moim ostatnim przejeździe miałem nadzieję, że usłyszę Mazurka Dąbrowskiego. Niestety na tę przyjemność przyjdzie mi jeszcze poczekać. Jestem szczęśliwy ze srebra, ale nie osiągnąłem jeszcze swojego celu. Dlatego będę dalej ciężko pracował i za dwa lata na następnych Mistrzostwach Europy chcę wywalczyć złoto - dodaje Tomasz Czaplicki.
Najbliższe plany Tomka Czaplickiego i Zosi Tuły, to starty w zawodach, takich jak "King of the Alps" (wyścig w kajakarstwie ekstremalnym) we Włoszech, po czym oboje wracają do Plattlingu by tam szkolić i uczyć tajników freestyle'u kajakowego między 10 a 12 czerwca.