Tylko dwie autorki były na wernisażu, który rozpoczęła Joanna Mielech, pełniąca rolę gospodyni galerii pod nieobecność jej dyrektorki Janiny Hobgarskiej (jest na urlopie). Przedstawiła zebranym Elżbietę Suchcicką oraz Joannę Kowalczyk. Drugiej autorki gościom otwarcia nie trzeba było specjalnie przybliżać, bo pochodzi z Jeleniej Góry.
– Jestem tu dziś trochę w innej roli – powiedziała Joanna, na co dzień studentka Uniwersytetu Zielonogórskiego, która przez jakiś czas współpracowała z BWA jako wolontariuszka. – Cieszę się, że nadszedł czas na debiut Joanny w naszej galerii – podkreśliła J. Mielech. Do artystki ustawiła się też spora kolejka rodziny, znajomych i przyjaciół. Każdy przyniósł gratulacje i kwiaty.
Z kolei Elżbieta Suchcicka związana jest z Lwówkiem, ale kilka lat temu wygrała konkurs na logo Jeleniej Góry. – Więc poniekąd są też więzi łączące ją z naszym miastem – usłyszeli zebrani.
Trzecia artystka, Justyna Adamczyk, nie mogła pojawić się na wernisażu.
Zwiedzanie galerii zaczynamy od parteru i od krainy subtelnych obrazów pani Elżbiety. Malarka wyczarowuje pędzlem barwne wizje, bardzo odrealnione, będące w pewnym sensie zwierciadłem marzeń. Pełne oniryzmu prace różnią się w formatach. Ale te najmniejsze wymiarowo niosą ze sobą sporą dawkę emocji.
Mocnym punktem tej wystawy jest część autorstwa Joanny Kowalczyk i jej dające wiele do myślenia wyszywane rysunki. Piękne w swojej prostocie, z przekazem słownym, przypominają nieco wyszywanki, jakie widywaliśmy w babcinych kuchniach. Oczywiście ich przekaz jest daleki od naiwności. Rozbudza w widzu wiele skojarzeń, a prostota formy sprawia, że nie ma ryzyka, aby zagubić się w meandrach szczegółów.
Kilka obrazów Justyny Kowalczyk bije w oczy czerwienią w różnych odcieniach. Tu skojarzenia mogą być różne, nawet te najbardziej drastyczne. Dzieła na pewno są godne obejrzenia, choć nie każdy chciałby je powiesić w swoim pokoju.
Wystawa „Kontekst sytuacyjny” będzie czynna do 13 sierpnia. Jelonka.com jest patronem medialnym wydarzenia.