Tak tłoczno na jedynym miejskim kąpielisku w stolicy Karkonoszy dawno w lipcu nie było. Wszystko wskazuje na to, że sezon po raz pierwszy od lat nie będzie deficytowy.
– W poprzednich latach lipce były zimne i deszczowe. Bywały dni, że nikt się w basenie nie kąpał. Teraz sprzedajemy od dwóch do trzech tysięcy biletów dziennie – powiedział nam Franciszek Zenon Brykner, dyrektor Międzyszkolnego Ośrodka Sportu, gospodarza basenu.
Aktualnie zmieniana jest woda w jednej z niecek. Ciecz dostarcza spółka Wodnik. Są kłopoty z ciśnieniem, ale przy panujących upałach – to zrozumiałe. Woda pochodzi z miejskiej sieci wodociągowej.
Pozostałe niecki na bieżąco są czyszczone i uzdatniane. Jakość wody sprawdza Sanepid.
Cieniem na połowie sezonu kładą się wypadki, o których pisaliśmy. Dwóch nastolatków niebezpiecznie skoczyło do basenu. Doznali poważnych urazów. Jeden z nich zdrowieje, drugi – wciąż przebywa w szpitalu.
Na basenie zemdlała także jedna z dziewcząt. Interweniowało pogotowie ratunkowe.
Straż miejska ujawniła na terenie kąpieliska dwóch pijanych nastolatków. Jeden z nich był także pod wpływem narkotyków.
– Ratownicy pracują dobrze i mają oko na wszystko – ocenia F. Brykner. Przyznaje, że nie zawsze wszystkich w takim tłumie da się upilnować. – Były problemy wychowawcze, ale interweniowałem u prezydenta. Dostaliśmy dodatkową ochronę. Sytuację dyskretnie kontrolują policjanci – dodał dyrektor MOS.
Tymczasem policja i służby sanitarno-epidemiologiczne zamierzają kontrolować jakość wody nie tylko na basenie przy Sudeckiej, ale i na dzikich kąpieliskach.
– Przy okazji funkcjonariusze będą pouczać tych, którzy się tam kąpią mimo zakazu – poinformowała nas sierż. sztab. Danuta Razmysłowicz.
Kontrola ma się rozpocząć w poniedziałek po południu i potrwa kilka dni.