Marzena Machałek (Prawo i Sprawiedliwość), Elżbieta Matiasz (Wspólnota Jeleniogórska), Marek Obrębalski (Razem dla Jeleniej Góry), Robert Prystrom, (Wspólne Miasto), Sylwester Urbański (Sojusz Lewicy Demokratycznej) i Marcin Zawiła (Platforma Obywatelska) stanęli oko w oko z publicznością, która niemal w całości wypełniła dużą salę Filharmonii Dolnośląskiej.
Kandydaci, którzy najpierw wylosowali miejsca, usiedli na estradzie pomieszczenia, aby znaleźć się w ogniu pytań zadawanych zarówno przez przedstawicieli organizacji pozarządowych, jak i przybyłych na debatę jeleniogórzan. Po jednym pytaniu każdy z kandydatów mógł zadać swojemu konkurentowi.
Debatę przeprowadzoną według ściśle określonego regulaminu moderował Tadeusz Siwek. Zebranych w imieniu organizatorów przywitał prezes Karkonoskiego Sejmiku Osób Niepełnosprawnych Stanisław Schubert.
Politycy mieli minutę na prezentację. Marcin Zawiła i Sylwester Urbański nawiązali do swoich urodzin w Jeleniej Górze, z kolei Marzena Machałek powiedziała, że tu urodziła się największa miłość jej życia – czyli syn. Wszyscy kandydaci dali do zrozumienia, że kochają nasze miasto i chcą dla niego jak najlepiej.
Organizacje pozarządowe zapytały kandydatów, czy wykażą udokumentowaną wolę współpracy z nimi po wyborze na stanowisko prezydenta miasta. Interesowano się także podejściem gości do prawa pracy i mieszkania, a także do losu osób niepełnosprawnych.
Wszyscy pretendenci do fotela prezydenta wyrazili chęć współpracy z organizacjami pozarządowymi. W pozostałych przypadkach odpowiedzi także pokrywały się. Sylwester Urbański, w nawiązaniu do mieszkań socjalnych, powiedział, że oczekuje na ustawę, która zobliguje państwo do płacenia za ich powstawanie. Robert Prystrom mówił o potrzebie wykorzystania poddaszy i pustostanów, a Marek Obrębalski – o planowanym otwarciu bloku socjalnego przy ul. Wyczółkowskiego. Marzena Machałek zapowiedziała wprowadzenie języka migowego jako obowiązującego w urzędach.
W serii pytań zadawanych przez kandydatów do konkurentów nie zabrakło złośliwostek. – Czy państwo nie traktują tych wyborów jako testu popularności przed przyszłorocznymi wyborami do parlamentu – zapytał Marzenę Machałek i Marcina Zawiłę Marek Obrębalski. Dodał, że Marcin Zawiła już raz nie dokończył kadencji jako prezydent miasta, bo wybrał wygodniejszą posadę posła. – Z odległości od swojego gabinetu nie widział pan, że odbyłem pełną kadencję! – odgryzł się M. Zawiła i dodał, że chce być prezydentem, aby móc odpowiadać za własne błędy, a nie – jak to się często dzieje – za błędy obecnej ekipy.
Posła Marcina Zawiłę zapytano, co zrobił – jako poseł – aby oddalić widmo postępującej marginalizacji Jeleniej Góry i likwidacji poszczególnych instytucji (w perspektywie z miasta ma zniknąć wydział paszportowy urzędu wojewódzkiego, samorządowe kolegium odwoławcze oraz izba skarbowa). Poseł nie odpowiedział konkretnie na pytanie: przedstawił swoje osiągnięcia w walce o pozyskiwanie funduszy na ochronę zabytków.
Marcin Zawiła spytał Marka Obrębalskiego, dlaczego w mieście nie powstały miejsca pracy dla młodych ludzi. – Poza Castoramą – dodał żartem. Prezydent zrozumiał, że to wyraz zadowolenia z tego, co powstało. Podkreślił też, że miejsc pracy będzie przybywać wraz z realizowanymi przez miasto inwestycjami.
Robert Prystrom zarzucił prezydentowi niegospodarność i „sprzedanie 30 tysięcy mieszkańców za kilka milionów złotych”. To w nawiązaniu do prywatyzacji Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej i spodziewanych podwyżek opłat. Marek Obrębalski odpowiedział, że pojmuje prywatyzację PEC w innych kategoriach, a wpływy z niej to nie kilka milionów, ale 43 miliony. Dodał też, że władza lokalna nie ma wpływu na koszty energii.
Sylwester Urbański z kolei spytał parlamentarzystów, czy przyciągnęli do miasta znaczących inwestorów. Marzena Machałek podkreśliła, że gdyby zajęła się rozmowami z przedstawicielami biznesu, mogłaby mieć kłopoty z prawem. Dodała także, że zadaniem posła jest tworzenie klimatu sprzyjającego inwestycjom. Marcin Zawiła – ze swej strony – wyraził zadowolenie z faktu przystąpienia do prywatyzacji Uzdrowiska Cieplice legnickiego KGHM.
Elżbieta Matiasz spytała Sylwestra Urbańskiego o wizję komunalizacji szpitala wojewódzkiego. Kandydat powiedział, że placówka ma około 80 milionów złotych i wymaga programu oddłużeniowego, który – jeśli się nie powiedzie – może dać miastu pretekst do przejęcia szpitala.
Po tej serii nastąpiła otwarta i najdłuższa część debaty. Głos oddano mieszkańcom. Chętnych do zadawania pytań było na tyle wielu, że wolontariusze mieli kłopot z ustaleniem kolejności. Zawiódł też sprzęt akustyczny, ale – mimo to – ludzie rwali się do przepytania kandydatów na najważniejszy urząd w mieście.
Rozmawiano o rowerach i tworzeniu ścieżek rowerowych. W słowach Marka Obrębalskiego, że o zakazie wjazdu rowerów do Parku Zdrojowego nie decyduje projektant rewitalizacji, ale regulamin miejski zabrzmiał cień szansy na to, że absurdalny zakaz wjazdu jednośladów na teren parku nie wejdzie jednak w życie. Marcin Zawiła nawiązał do absurdu hasła o Jeleniej Górze jako rowerowej stolicy Polski, bo w mieście nie ma sieci traktów dla jednośladów. Wszyscy kandydaci zapowiadali politykę ułatwiającą żywot rowerzystów w mieście.
Poruszono kłopot giełdy w Cieplicach i kłopotów z ruchem samochodowym. Zdaniem Sylwestra Urbańskiego teren przy ulicy Lubańskiej powinien zostać zabudowany halami targowymi. Marek Obrębalski podkreślił, że rynek ten daje miejsca pracy osobom niepełnosprawnym (spółdzielnia SIMET) i nie należy go likwidować. Marcin Zawiła zaproponował zmianę organizacji ruchu w tym miejscu.
Pytano o szkolnictwo. Sylwester Urbański podkreślił konieczność zachowania rejonizacji przy naborze do placówek oświaty (zlikwidować to ma – zdaniem kandydata – nierówności jeśli chodzi o liczbę uczniów). Marcin Zawiła z kolei zaproponował mniej liczne klasy, co pozwoliłoby na utworzenie większej liczby oddziałów i pewniejsze etaty dla nauczycieli. Robert Prystrom powiedział, że na oświacie się nie zna i nie będzie nic obiecywał: zatrudni fachowca, pełnomocnika, który zajmie się uporządkowaniem spraw edukacji.
Mówiono o bolączkach komunikacji miejskiej. Marcin Zawiła wrócił do swojego pomysłu z szybką koleją (tramwajem) z Jeleniej Góry do Sobieszowa i dalej – do Jakuszyc. – Niektórzy mówią, że to mrzonki, ale ja rozmawiałem już z kilkoma operatorami i są chętni na prowadzenie takiej linii z pomocą lekkich szynobusów – powiedział. Elżbieta Matiasz sprawę ucięła krótko: trzeba zmienić dyrekcję MZK. Z kolei Robert Prystrom dodał, że przekształcenie MZK w spółkę tylko podniosło koszty utrzymania przewoźnika.
Sporo emocji wywołała kwestia bezpieczeństwa. Marcin Zawiła zaproponował utworzenie funduszu nagród dla strażników miejskich, bo „ są gorzej traktowani niż policjanci i nie mają odpowiedniej motywacji do pracy”. – Jeśli zostanę prezydentem, 1 stycznia 2011 roku rozwiążę straż miejską, bo jest za droga, a zaoszczędzone pieniądze przeznaczę na 40 etatów dla policji – powiedział Robert Prystrom. Dodał też, że jest konieczność budowy komisariatu policji na Zabobrzu. Marzena Machałek zaznaczyła, że bezpieczeństwo w mieście potraktuje priorytetowo – zarówno w kwestii praktycznej (więcej patroli) jak i programów prewencyjnych.
Zapytany o możliwość współpracy między kandydatami po wyborach, Marcin Zawiła oświadczył, że jest otwarty i nie buduje zapór. Dodał także, że ma swoje zobowiązania wobec Platformy Obywatelskiej. I był to bodaj jedyny polityczny akcent wśród wystąpień kandydatów.
Kandydaci dyskutowali także odpowiadając na pytania z zakresu finansów miasta (skąd wziąć pieniądze na realizację programów wyborczych), o ucieczce z Jeleniej Góry młodych ludzi i zapobieganiu temu zjawisku, o sporcie i nadziejach z nim związanych, o obawach przed otwarciem niemieckiego rynku pracy, a także o ekologii i turystyce.
Kilka pytań zadano w przedłużonym czasie debaty. Wprawdzie regulamin przewidywał dwugodzinne spotkanie, sami kandydaci poprosili o prolongatę spotkania, aby wszyscy chętni mogli przedstawić swój problem. Organizatorzy, nie bez oporów, zgodzili się. Mimo półgodzinnej „dokładki” czasu dla kilku osób zabrakło. Pretendenci do fotela byli jednak do dyspozycji zainteresowanych już po zakończeniu spotkania.
Debata przebiegła w atmosferze zawodów sportowych. Zwolennicy poszczególnych kandydatów nagradzali swoich faworytów burzliwymi oklaskami, ale i nie zabrakło także odgłosów dezaprobaty. – Nie mogę panu wyłączyć mikrofonu, bo go pan nie ma – mówił Tadeusz Siwek, moderator, do pewnego mężczyzny, który – głośno – wykrzykiwał pretensje pod adresem prezydenta Marka Obrębalskiego. Mieszkaniec został wyprowadzony z sali.
Na koniec wszyscy kandydaci podziękowali przybyłym na spotkanie jeleniogórzanom oklaskami.