Od początku na prowadzenie wyszły przeciwniczki, lecz długo nie zanosiło się na taki pogrom w pierwszych 30 minutach. W pewnym momencie nasza strata do gospodyń - ekipy Suzuki Korona Handball Kielce zaczęła błyskawicznie rosnąć. Rywalki seriami dorzucały kolejne trafienia i ostatecznie do przerwy było 24:15. Wtedy mało kto spodziewał się jeszcze większych emocji w tym pojedynku. To był błąd, bowiem jeleniogórzanki pokazały charakter i olbrzymią wolę walki. Początkowo nic nie zapowiadało takiego zrywu jeleniogórzanek. Przez kolejnych 10 minut nasza strata cały czas oscylowała w granicach 8-9 goli. Od stanu 29:21 podopieczne trenerki Samadovej doszły do wyniku 29:26, a chwilę później było zaledwie 30:28 dla miejscowych. Na tym niestety dla nas skończyły się dobre informacje. Końcówka należała już do kielczanek, które znacznie lepiej wyglądały w finałowych minutach i wygrały bądź co bądź zasłużenie 36:29. Bardzo szkoda słabej w naszym wykonaniu pierwszej połowy, bo stać nas było na lepszy rezultat w Kielcach.