Małgorzata Kidawa-Blońska od 2005 roku jest posłanką na Sejm (V, VI, VII i VIII kadencji), w latach 2014–2015 była Sekretarzem Stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, w 2014 rzecznikiem prasowym drugiego rządu Donalda Tuska, a w 2015 rzecznikiem prasowym rządu Ewy Kopacz. Była też marszałkiem Sejmu VII kadencji, a od 2015 wicemarszałkiem Sejmu VIII kadencji.
Podczas wizyty w Jeleniej Górze spotkała się w Ratuszu z prezydentem miasta, którego pamięta z ław poselskich, a następnie udała się na uroczystość odsłonięcia tablicy nadającej nazwę ulicy imieniem Jana Ładosia w Cieplicach. W krótkim spotkaniu z dziennikarzami odpowiadała na pytania dotyczące bieżącej polityki oraz wspominała swoją podróż z lat dzieciństwa do Jeleniej Góry.
- Głównie interesuję się sprawami kultury, a w dzisiejszych czasach to jeden krok do polityki. W Polsce brakuje rozmów i to nie jest tak, że tylko ja mówię, tylko rozmawiamy – mówiła Małgorzata Kidawa-Blońska, która uważa, że w wyborach samorządowych powinien powstać szeroki ruch, w porozumieniu z Nowoczesną i innymi ugrupowaniami, stowarzyszeniami. - Oczywiście każdy region, miasto, powiat są inne, ale będziemy chcieli iść szerokim ruchem – zapowiada wicemarszałek Sejmu, która deklaruje, że na ten temat prowadzi rozmowy z koleżankami z Nowoczesnej, a nie z Ryszardem Petru.
M. Kidawa-Blońska zapewnia też, że nie zwraca uwagi na stabilne sondaże Prawa i Sprawiedliwości, tylko dostrzega odbudowę zaufania do Platformy Obywatelskiej. - Czeka nas bardzo dużo pracy, ale bez fajerwerków – stwierdziła. Polityk PO twierdzi również, ze Polska przestaje być krajem, z którym można rozmawiać. - Chcemy być najważniejszym krajem w Europie, ale nie jesteśmy, bo nie współpracujemy. Zamknęliśmy się, krytykujemy wszystkich, otoczyliśmy się murem, a w ten sposób nie możemy rozmawiać. Jesteśmy sami w Europie i już nawet Węgry patrzą na nas z lekkim uśmieszkiem – stwierdziła wicemarszałek Sejmu.
- Jelenia Góra bardzo mi się podoba. Mam dużo wspomnień – moja pierwsza samodzielna podróż odbyła się pociągiem z Warszawy do Jeleniej Góry. Byłam wtedy w piątej klasie i była to długa podróż pod opieką konduktora – wspomina M. Kidawa-Blońska.