W swoim pierwszym wystąpieniu (na początku sesji) Rafał Szymański odniósł się do wypowiedzi publicznych polityków z pierwszych stron gazet, cytując słowa m.in. Stefana Niesiołowskiego, Radosława Sikorskiego, Janusza Korwin-Mikkego, Leszka Millera czy Janusza Palikota. Jak zwrócił uwagę radny, żaden z tych polityków nie przeprosił za swoje niekiedy wulgarne wypowiedzi i żaden nie poniósł konsekwencji. W odpowiedzi usłyszał pytanie, dlaczego nie cytował chociażby Krystyny Pawłowicz... Szymański pytał kolegów i koleżanki, czy któreś z nich protestowało, gdy Radosław Sikorski nazwał Anitę Gargas "suką" lub gdy Palikot proponował zastrzelenie i wypatroszenie Jarosława Kaczyńskiego, a Korwin-Mikke drwił z niepełnosprawnych.
Szymański zwrócił też uwagę na swoje sukcesy jako szefa Komisji Kultury - m.in. wpływ na wydzierżawienie podziemi przy ul. Chełmońskiego, troskę o pożydowskie nagrobki przerabiane przez miasto na drogowy tłuczeń czy batalię o MDK Jelonek. - Dzisiejsza sesja nie jest zwołana, aby ocenić moją działalność jako przewodniczącego Komisji Kultury. Jest elementem toczącej się kampanii wyborczej, aby uciszyć głównego krytyka polityki Marcina Zawiły - mówił R. Szymański, który po raz kolejny przyznał się do błędu i przeprosił za wpis na Facebooku.
W trakcie dyskusji jeden z wnioskodawców o odwołanie z funkcji R. Szymańskiego, odbiegając od tematu sesji apelował do prezydenta o wsparcie finansowe z pieniędzy samorządu na in vitro, mówił o edukacji seksualnej, a radnego nazwał antybohaterem sesji. - Wszelkie wypowiedzi osób publicznych powinny być wyrażane z ostrożnością, szacunkiem dla demokracji - mówił Miłosz Kamiński, który podkreślał, że sesja jest odpowiedzią na głosy mieszkańców, którzy byli oburzeni wypowiedzią radnego. - Mimo tych przeprosin, potrzebna jest refleksja o języku siły, niszczeniu aktywności obywatelskiej - kontynuował radny niezależny.
Praktycznie przez całą sesję wypowiedzi były przerywane okrzykami, buczeniem i oklaskami zgromadzonych w sali obrad mieszkańców. Pojawili się zarówno przeciwnicy aborcji, jak i działacze i sympatycy Komitetu Obrony Demokracji. Głos mogli zabrać również mieszkańcy miasta i tu również padały podobne argumenty. Alicja Dusińska, która współpracuje z Szymańskim w Komisji Kultury wyraziła uznanie dla niektórych działań radnego w tym zakresie, jednak uważa, że powinien on ponieść konsekwencje swojej wypowiedzi. - Każdy ma prawo do własnych poglądów, wszyscy jesteśmy mieszkańcami Jeleniej Góry - mówiła Dusińska, która liczyła, że radny wcześniej sam zrezygnuje z funkcji.
Z kolei Zbigniew Ładziński wyraził ubolewanie, że doszło do nadzwyczajnej sesji. - Jest mi wstyd, że doszło do tej sesji - tak, jakby w naszym mieście nie było ważniejszych tematów. Radny nie powinien mówić w taki sposób do tej pani - mówił Ładziński, który prześledził w internecie kim jest kobieta, która sprowokowała radnego do ostrej wymiany zdań.
Ostatecznie radni stosunkiem głosów 9:10 (przy 2 wstrzymujących i jednym nieoddanym głosie) zachował funkcję przewodniczącego Komisji Kultury.