Podbudowane zwycięstwem w Kielcach, szczypiornistki jeleniogórskiego KPR-u od pierwszych minut były bardzo skoncentrowane, aby nie pozwolić faworyzowanym rywalkom na wypracowanie przewagi. O tym jak bardzo wyrównana była pierwsza połowa, może świadczyć fakt, że żaden z zespołów nie odskoczył rywalkom nawet na dwie bramki. Wymiana gol za gol doprowadziła do ostatecznie do stanu 11:11 po 30 minutach gry. Z ważnych wydarzeń pierwszej części gry należy także zwrócić uwagę na doskonałą postawę Martyny Wierzbickiej, która swoimi interwencjami podrywała zespół do walki, a w 16. minucie była bardzo bliska szczęścia, gdy Kobierzyce grając w osłabieniu bez bramkarki, straciły piłkę, a popularna "Koza" rzutem przez całe boisko trafiła w słupek. Na trzy minuty przed przerwą poważne osłabienie dotknęło też zespół jeleniogórski, bowiem bolesnej kontuzji kolana doznała Kamila Konofał.
Po zmianie stron lekką inicjatywę przejęły żółto-niebieskie, które bardzo często utrzymywały dwubramkową przewagę, a w 48. minucie powiększyły prowadzenie do 18:15 i miały akcję na kolejnego gola. Po raz kolejny na przeszkodzie do sukcesu stanęła nam Magdalena Słota, a kobierzyczanki doszły na 18:17. Mimo presji ekipa Michała Pastuszko nadal walczyła w pełnej koncentracji i ponownie odskakiwała na dwie bramki (20:18, 21:19), ale w ostatniej minucie meczu niepowodzenia w ataku wykorzystały rywalki kontrując nasz zespół i doprowadzając do remisu 21:21. W rzutach karnych, które po raz pierwszy w tym sezonie rozstrzygały mecz Kobierzyc, ekipa gości okazała się lepsza wygrywając 3:0. KPR po raz trzeci w ten sposób walczył o dwa punkty (w Chorzowie wygrał, ale z Kościerzyną i w dzisiejszych derbach musiał uznać wyższość rywalek). Podsumowując, należy podkreślić, że podobnie jak w Kielcach, nasz zespół walczył przez całe 60 minut i jak to w sporcie, czasami detale decydują o ostatecznym sukcesie. Z pewnością powinny po tym meczu chodzić z podniesioną głową, gdyż kolejny raz pokazały, że stać je na walkę przez całe spotkanie.
- Nasza gra wyglądała fajnie. Najgorsze jest to, że dałyśmy się dwa razy "zrobić" w końcówce i nie dowiozłyśmy tego do końca. Kielce były dla nas momentem przełomowym. Mimo dobrej gry dzisiaj, jesteśmy na siebie złe. Jesteśmy niespełnione, że nie udało się zatrzymać trzech punktów w Jeleniej Górze - powiedziała po meczu jedna z bohaterek widowiska, Martyna Wierzbicka.
W efekcie, KPR Jelenia Góra dopisuje do ligowego dorobku jeden punkt i ma już na swoim koncie 16 "oczek". W gronie drużyn walczących o utrzymanie Piotrcovia niespodziewanie uległa u siebie drużynie z Kościerzyny 29:38. Z kolei Korona Kielce przegrała z Ruchem Chorzów 20:22. W tabeli Superligi zrobił się ścisk w dolnej części, bowiem ostatnia drużyna (UKS Kościerzyna) ma 12 punktów, przedostatnia Korona również 12, a na 10. miejscu jest Ruch Chorzów (13 pkt.). Nasz KPR z dorobkiem 16 punktów jest nadal 9. i traci 5 punktów do Piotrcovii oraz 19 do Kobierzyc.
KPR Jelenia Góra - KPR Gminy Kobierzyce 21:21 (11:11), karne 0:3
KPR JG: Wierzbicka, Filończuk - Kobzar 6, Jurczyk 5, Oreszczuk 3, Jasińska 3, Bielecka 2, A. Tomczyk 2, Załoga, Żukowska, M. Tomczyk, Konofał.
KPR GK: Ciesiółka, Słota - Wiertelak 4, Skalska 3, A. Mączka 3, Jakubowska 2, Janczak 2, Wesołowska 2, Dąbrowska 2, Michalak 2, Kaźmierska 1, Wojda, Charzyńska, Walczak.
Widzów: 120.