Kosztują od 8 do 12 złotych za kilogram. Najtańsze w Jeleniej Górze zauważyliśmy przy markecie Carrefour, za 8 zł właśnie. Cztery złote więcej kosztowała ryba u ulicznych sprzedawców z Karpnik, którzy sprzedawali karpie z samochodu przy Bramie Wojanowskiej. – Ryba jest żywa, świeża i bardzo smaczna – zachęcali przechodniów. Choć cena nieco wyższa, chętnych nie brakowało.
Kto karpia na Wigilię nie lubi, może skosztować pstrąga. Kilogram kosztuje od 12 złotych. Pstrąg ma zdecydowanie mniej ości i nie czuć go mułem. Choć – jak zapewniają hodowcy – karpie także nie mają tej przykrej woni, bo po odłowach są płukane przez kilka tygodniu w specjalnych wannach z bieżącą, źródlaną wodą. – Naszym karpiom dajemy naturalną karmę – zapewnia Jan Ogłaza, hodowca z Podgórzyna.
Nie można tego powiedzieć o pstrągach. To ryby drapieżne, którym nie sposób w warunkach hodowlanych zapewnić naturalny pokarm. Dlatego daje im się specjalne granulaty.
Rytuał związany z wigilijnym karpiem nie podoba się, natomiast, ekologom, którzy wymyślili sobie Dzień Ryby. W czwartek protestowali przeciwko męczarniom, jakie musi znosić statystyczny karp, zanim trafi na stół, w półmiskach z galaretą lub szarym sosem. Rozdawali ulotki z hasłem "Bóg się rodzi, karp truchleje" – doniosła Polska Agencja Prasowa.
– Okres przedświąteczny to przedziwne zestawienie: nastroju kolęd ciepła z jednoczesnym ogromnym cierpieniem ryb. Nauka mówi, że te zwierzęta czują – mają receptory bólowe zbliżone do tych, które my mamy w oku – to naprawdę wrażliwe stworzenia. Chcemy uwrażliwić na to ludzi – powiedział dziennikarzom prezes Stowarzyszenia Empatia Dariusz Gzyra.
Z naszego minisondażu nie wynika jednak, że jeleniogórzanie współczują karpiom. Kilku zapytanych popukało się w głowę. Tylko jedna osoba na 10 stwierdziła, że rzeczywiście karpia na Wigilię nie je, ale tylko dlatego, że ryba ta – według niej – ma za dużo ości.