Zarówno centrum miasta, jak i Cieplice co miesiąc wzbogacają się o nowe "perełki" na drogach. Najcenniejsze dla kierowców nie są jednak one same, ale informacje o ich lokalizacji. Łatwiej byłoby jednak wskazać ulice gdzie ich nie ma.
- Te większe ubytki znam i po prostu je omijam - mówi kierowca autobusu miejskiej komunikacji. - Na pozostałe dziury nie warto zwracać uwagi ponieważ jazda wyglądałaby conajmniej komicznie. Same slalomy.
Niedawno na Zabobrzu koło Koscioła św. Jana w stronę ulicy Kiepury na skrzyżowaniu ogromny ubytek został zasypany piaskiem.
- Jest on już od dwóch tygodni - mówi kursant nauki jazdy. - Uczenie się poprawnej jazdy w mieście kłóci się ze zdrowym rozsądkiem. Poruszanie się po prawej stronie jezdni tuż przy krawędzi jest praktycznie niemożliwe, ponieważ tam właśnie jest najwięcej dziur.
Nierówności na drogach co jakiś czas przykrywa woda. Nie są one widoczne, ale napewno bardziej niebezpieczne. Kierowcy, którzy nie wiedzą gdzie mogą pojawić się utrudnienia z dużą prędkością wjeżdżają w kilkunastocentymetrowe ubytki. Często przypłacają to naprawą auta.
Odpowiedzialny za stan dróg w Jeleniej Górze Czesław Wandzel chwilowo jest nieuchwytny. Chwilowo to znaczy przez cały tydzień. Zapytany pracownik sekretariatu o powód "nieuchwytności" dyrektora Zarządu Dróg i Mostów, odpowiada
- Po prostu go nie ma, jest na urlopie... na przykład.
- Stan dróg bardzo wyraźnie oddaje podejście urzędników do całego problemu. Ciekawe kiedy ktoś w końcu się zainteresuje tym, jak wywiązują się poszczególne jednostki ze swoich obowiązków i wyciągnie z tego konsekwencje, "na przykład" zmieniając pracowników - komentuje jeden z kierowców.