- Wilki zasiedliły na powrót Karkonosze – mówi przyrodnik z Karkonoskiego Parku Narodowego Artur Pałucki.
- Mamy zdjęcia tych zwierząt. To nie są migrujące wilki, ale osiadłe u nas. Prowadzimy ich stały monitoring.
Andrzej Raj, dyrektor Karkonoskiego Parku Narodowego mówi, że wilki są kolejnymi dużymi drapieżnikami, których powrót obserwujemy. - Około 10 lat temu wróciły rysie, obecnie mamy do czynienia z wilkami – mówi dyrektor Raj. - Mają co jeść, bo jeleni w parku narodowym jest zbyt dużo. Powinno być ich 25 na tysiąc hektarów, a potrafi być ponad 80. Wilki wyeliminują najsłabsze sztuki, wpłyną na zdrowie całej populacji. Jelenie nie będą też mogły paść się niczym krowy na pastwisku. Będą się musiały przemieszczać. Obecność wilków jest dobra dla całego ekosystemu.
Artur Pałucki podkreśla, że wilki nie są zagrożeniem dla ludzi. - Spotkanie z nimi to zwykle przypadek. Wilki unikają ludzi, nie lubią naszego zapachu, bajki o złych wilkach zjadających dobre dzieci to historie wyssane z palca - mówi. - Wilki interesują się tak naprawdę tym, co mogą zjeść. To są dziki, jelenie, no i czasami, o tym warto wspomnieć, psy.
Powrót dużych drapieżników, powroty ptaków, które zniknęły przed wieloma laty z Karkonoszy, to - jak podkreśla dyrektor KPN Andrzej Raj - efekt konsekwentnie realizowanej strategii ochrony przyrody. Została wypracowana jeszcze w poprzednim wieku, 25 lat temu, i jedynie z drobnymi korektami jest realizowana do dziś.