Oblężenie przed gabinetami lekarskimi i w aptekach. Zmienna pogoda nie rozpieszcza. Różnice temperatur powodują zwiększą liczbę zachorowań na grypę. Łatwiej też o przeziębienie.
– W porównaniu do stycznia mam o połowę więcej pacjentów – mówi internista Józef Kwaterko. Objawy grypopodobne: gorączka, bóle mięśni, kaszel – dodaje. Jak twierdzi, na grypę skutecznego leku, który od ręki zlikwidowałby te dolegliwości, nie ma.
– Trzeba dwa, trzy dni poleżeć, stosując tradycyjne medykamenty do zwalczania objawów choroby.
Wielu mieszkańców rezygnuje jednak z wizyty u lekarza i stosuje tak zwane samoleczenie. Dlatego tłoczno jest w aptekach. – Reklamowane w telewizji preparaty przeciwgrypowe idą jak woda. Trzeba zamawiać często nowe dostawy – mówi farmaceutka z apteki przy ulicy Morcinka.
Chorzy do lekarza nie idą, bo często szkoda im czasu. – Na zwolnienie i tak nie pójdę, bo mam dużo pracy. A lekarz przepisze mi to samo, co kupię w aptece – mówi Janusz Drzewiecki. Aptekarze po cichu zacierają ręce: dla nich więcej klientów w kolejce, to większy zysk.
Na zbyt częste korzystanie z preparatów przeciwgrypowych zwracają uwagę sami medycy. – Branie takich mieszanek przy aktywnym trybie życia może doprowadzić do pogrypowych powikłań. Lepiej tego nie bagatelizować – przestrzega J. Kwaterko.
Sanepid uspokaja: zwiększona ilość zachorowań to o tej porze roku rzecz normalna. Epidemia grypy nam nie grozi.
Warto także wspomnieć, że w ostatnim czasie w Jeleniej Górze wzrosła zachorowalność na ospę wietrzną. Tak zwana wiatrówka to choroba zakaźna, na którą chorują głównie dzieci i młodzież. Raz przebyta, daje odporność. Są jednak dorośli, którzy na wiatrówkę nie chorowali. W ich przypadku choroba może mieć poważniejszy przebieg.