Decyzja ta jest pokłosiem zamieszania i kiepskiej atmosfery, jakie od miesięcy towarzyszą funkcjonowaniu „śmieciowego” zakładu w Kostrzycy. Na terenie KCGO zalegają tony odpadów, które trafiły tam jako materiał do przerobu na opałowy pellet w instalacji należącej do spółki Green Energy Power. Problem w tym, że instalacja działa w znacznie ograniczonym zakresie, co - jak mówi się nieoficjalnie - jest związane z problemami GEP ze znalezieniem odbiorców pelletu. W tej sytuacji wielu okolicznych mieszkańców obawia się że prędzej, czy później dojdzie do katastrofy ekologicznej.
Dodatkowo działająca w firmie od niedawna organizacja związkowa weszła w spór zbiorowy z jej kierownictwem. Postulaty związkowców dotyczą kwestii płacowych (pracownicy chcą podwyżki pensji) oraz poprawy warunków BHP w zakładzie. Protestujący nie zgadzają się też na nierówne traktowanie pracowników w ramach tej samej grupy płacowej.
Uważam, że sytuacja dojrzała do radykalnych rozwiązań, gdyż obecny prezes stracił zaufanie większości wspólników KCGO – mówi kierujący zgromadzeniem wspólników KCGO Michał Orman. - Jego osoba - moim zdaniem - nie gwarantuje rozwiązania problemów w funkcjonowaniu zakładu. Nie przedstawił też wizji jego funkcjonowania w przyszłości. Dlatego uważam, że na najbliższym posiedzeniu Rada Nadzorcza powinna odwołać M. Lewandowicza z funkcji prezesa, a najlepiej powołać też od razu jego następcę. Wkrótce też zamierzamy zająć się też kwestią współpracy ze spółką Green Energy Power.
Chylę czoło przed decyzją zgromadzenia wspólników i nie będę jej komentował – mówi prezes KCGO M. Lewandowicz. - Zwłaszcza, że oficjalnie nikt nie przedstawił mi jej przyczyn i w związku z tym nie mogę się do nich odnieść.