We wtorek strażnicy miejscy zatrzymali Michała S. nietrzeźwego sprawcę dewastacji mienia.
– Patrol SM został powiadomiony przez mieszkańców kamienicy przy ulicy Matejki 13, którzy widzieli, jak pijany mężczyzna zniszczył drzwi wejściowe budynku sprawca został dokładnie opisany. W trakcje prowadzenia penetracji terenu strażnicy natrafili na opisywanego mężczyznę – poinformował mł. insp. Grzegorz Rybarczyk, rzecznik prasowy straży miejskiej.
Wandala rozpoznali zgłaszający. Po wykonaniu czynności strażnicy doprowadzili mężczyznę do domu. Tam jednak nie został on przywitany z otwartymi ramionami.
– Beata Sz. matka sprawcy, odmówiła przyjęcia syna do domu tłumacząc,
że jak jest pod wpływem alkoholu to wszczyna awantury i jest niebezpieczny dla otoczenia – dodał G. Rybarczyk.
Wandala odwieziono do wytrzeźwienia do policyjnego pomieszczenia dla osób zatrzymanych. Straż miejska sporządziła wniosek do administratora budynku, aby dokonać wyceny zniszczonego mienia. Kosztami naprawy zostanie obciążony sam sprawca. Czy będzie wypłacalny, nie wiadomo.
Strażnicy oraz zarządzający różnymi nieruchomościami w mieście podkreślają, że sprawcy dewastacji są najczęściej pod wpływem alkoholu. – Niszczą, co się da: od szyb, poprzez stolarkę drzwiową, mury. I najczęściej unikają odpowiedzialności finansowej – usłyszeliśmy. – Nadużycie alkoholu w tym przypadku bywa, paradoksalnie, okolicznością łagodzącą w sądzie. Uważa się w wielu przypadkach, że pijany wandal nie miał zdolności racjonalnego kierowania własnym postępowaniem.
– Kary za dewastacje są czasami niewspółmiernie niskie w stosunku do wyrządzonych szkód – usłyszeliśmy. Pijani wandale, którzy w ubiegłym roku urządzili sobie „spacer” ulicą 1 Maja wybijając kilkanaście szyb wystawowych, okazali się nieletni. Za straty (każda szyba warta około trzech tysięcy złotych) mieli zapłacić ich rodziny. Sprawa do końca nie została uregulowana do dziś.