Grażyna Kulawik (wokal), Wacław Juszczyszyn (wokal, gitara), Krzysztof Żesławski (gitara basowa), Marek Zarankiewicz (instrumenty perkusyjne) oraz ten, który swoje życie związał z Karkonoszami – Wojciech Jarociński (wokal, gitara), oczarowali publiczność takimi poetyckimi balladami, jak „Majster Bieda”, „Bukowina”, „Bez słów” czy „Czarny łeb słonecznika”. Nie zabrakło też kultowej „Rzeki” i „Sielanki o domu”, którą razem z zespołem wykonali Ania i Marcin Sweklej, wieloletni przyjaciele grupy.
Prawie dwugodzinny koncert i trzykrotne bisy po raz kolejny ukazały, jak niezwykłym fenomenem jest Wolna Grupa Bukowina, której muzyka od lat znajduje wciąż kolejnych, wiernych słuchaczy. I jak pisał Paweł Szeromski z radiowej "Trójki": „Wydaje się, że te pieśni były zawsze, jak pozornie nieważne, w mech odziane górskie kamienie. I pozostaną dopóki w nas trwać będzie sad”.
Sobotnie wydarzenie miało wyjątkowy charakter, nie tylko przez to, że ostatni koncert w "Muflonie" miał miejsce 6 lat temu, ale również dlatego, ponieważ zbiegł się z jubileuszem 45-lecia pracy twórczej grupy. Tę wyjątkową rocznicę publiczność uczciła śpiewając na stojąco gromkie "Sto lat, niech wciąż tak grają nam", życząc zespołowi i sobie samym, aby pieśń Bukowiny nigdy nie ustała.