- Wszyscy jesteśmy normalnymi, młodymi ludźmi, ale zamiast biernie spędzać wakacje, wolimy dać coś z siebie i zrobić coś dobrego dla świata. W ośrodku jest bardzo dużo pracy, dlatego osoby tu zatrudnione są zadowolone, że na ten krótki (dwutygodniowy okres czasu) miały dodatkowe dziesięć par rąk, chętnych do pracy - opowiada Adrian Suchta, jeden z uczestników workcampu w Janowicah Wielkich.
- Przez te dwa tygodnie udało się zrobić naprawdę dużo, a wolontariusze niewątpliwie przykuli uwagę pacjentów i okolicznych mieszkańców. I tu pewnie nasunie się pytanie – skąd wzięli się tacy wolontariusze? Dlaczego pracują ‘za nic’? Otóż workcampy organizowane są na całym świecie od wielu-wielu lat, a najlepszą zapłatą jest satysfakcja z tego, że się pomogło. Ponad to, jest to świetna okazja żeby dowiedzieć się czegoś o innych kulturach, poznać ciekawych ludzi i "podszlifować" znajomość języka. Dlatego chciałbym zachęcić wszystkich młodych ludzi, którym nie jest obojętna idea bezinteresownej pomocy do zainteresowania się workcampami - zachęca Adrian Suchta i dodaje: informacji można szukać na stronie www.workcamps.pl