Festiwal zaczął się dziś w sali JCK po godz. 17. Imprezę otworzył Piotr Żukowski, dyrektor przeglądu. Przedstawił jurorów wydarzenia, a wśród nich – między innymi – Hannę Kotkowską-Bareję, żonę słynnego reżysera oraz aktora Ryszarda Wojnarowskiego.
Stanisław Lenartowicz, który w tym roku dostanie honorowego Misia, nie mógł przyjechać na początek festiwalu, ale dojedzie na sobotni finał, na wręczenie nagrody. A tegoroczna BAREJAda proponuje także projekcje jego filmów, w tym chyba najsłynniejszego – „Giuseppe w Warszawie”.
Na początek widzowie, którzy zajęli około połowy miejsc w sali Jeleniogórskiego Centrum Kultury, obejrzeli dwa dokumenty poświęcone Reginie Grudzień, zmarłej w tym roku aktorce amatorce, która zagrała w wielu filmach nakręconych, między innymi, przez Piotra Matwiejczyka. Pani Regina grała samą siebie, czyli babcię, w obrazach traktujących o trudach życia, moralnych dylematach, ale sfilmowanych z dużą dawką poczucia humoru. Była gościem jednej z poprzednich edycji BAREJAdy.
Sam festiwal powstał dla uwypuklenia faktu, że najsłynniejszy reżyser z czasów PRL, prześmiewca epoki absurdów, przez kilka lat mieszkał w Jeleniej Górze, w kamienicy na rogu ulic Kasprowicza, Poznańskiej i Chrobrego. W 1949 roku zdał maturę w Liceum Ogólnokształcącym im. Żeromskiego. Nie był wzorowym uczniem. Repetował jedną klasę. Okolicznościową tablicę poświęconą temu wydarzeniu sześć lat temu podczas pierwszej BAREJAdy odsłonił w I LO syn artysty Jan Bareja.
Stanisław Bareja, autor – między innymi – kultowego „Misia”, „Bruneta wieczorową porą”, czy „Poszukiwany poszukiwana” oraz seriali „Alternatywy 4” i „Zmiennicy” zmarł w 1987 roku. Stolicy Karkonoszy poświęcił kilka cytatów w filmach oraz nigdy niezrealizowany scenariusz kryminału, którego akcja miała się toczyć w Kotlinie Jeleniogórskiej.
Na amatorów filmów komediowych czekają jeszcze dwa dni pełne wrażeń. Szczegółowy program imprezy – w bloku Będzie się działo.