Wśród mężczyzn zwyciężył Paweł Czerniak z Sosnówki (czas: 1:29:40). Drugi na mecie zameldował się Pavel Brydl z Trutnova (1:32:03), a trzeci Radosław Boniec z Żar (1:37:00). Kolejne miejsca zajmowali: Przemysław Górak (Sobótka), Paweł Sadowski (Janowice Wielkie), Piotr Szumliński (Kraków), Rafał Matyja (Jelenia Góra), Jakub Skudlarski (Wrocław)Maciej Kucharczyk (Choszczno) i Robert Knopek (Gliwice).
Pierwszą kobietą na mecie - na terenie Zespołu Szkół Ogólnokształcących im. Stanisława Lema w Kowarach - była Karolina Witek z Jarocina (1:51:23), druga była Katarzyna Solińska z Krakowa (1:52:47), a trzecia Kinga Gomołysek z Głuchołaz (1:53:48).
Trasa była bardzo trudna - dużo błota, ślisko, a ja się specjalizuję w ulicznych półmaratonach i biegach na 10 km. Postanowiłem wziąć udział w Biegu dla serca, ponieważ raz na jakiś czas bieg w górach jest potrzebny dla każdego lekkoatlety - mówił Abderrahim Elasri - Marokańczyk z polskim paszportem (tydzień temu był 4. w Półmaratonie Ślężańskim), który na mecie był pierwszy, ale po biegu dowiedział się o karach regulaminowych (2x20 minut) za brak dwóch elementów wyposażenia - folii ratunkowej i dowodu osobistego, przez co spadł w klasyfikacji i zwycięzcą ogłoszono Pawła Czerniaka.
Trasa była wymagająca - techniczne zbiegi, podbiegi, ale takie lubię. Jestem bardzo zadowolony z wyniku - forma rośnie. Najtrudniejszy był podbieg o długości około 400 metrów na ok. 12 kilometrze - jak to się mówi, prawie na czworaka - wyznał Paweł Czerniak (Karkonosz Running Team), który deklaruje, że w edycji jesiennej Biegu dla serca (w październiku) również wystartuje.
Chcieliśmy połączyć dwa miasta, dwie fundacje o zbliżonej działalności. Jesienią bieg będzie miał start w Kowarach, a metę w Karpaczu - powiedział Mirosław Kanecki z Fundacji Slow City z Kowar, która razem z Fundacją Karpacz Sport organizowała to przedsięwzięcie.
Jak mówili organizatorzy, najtrudniejsze na trasie były odcinki na 12 km (400 metrów podejścia) oraz zbieg do Budnik, gdzie osoby, które zaczynają przygodę z biegami górskimi mogły mieć co wspominać...
Chcemy promować badanie serca. Samo uprawianie sportu może nam dać dużo frajdy, ale trzeba pamiętać, że jesteśmy w grupie ryzyka, obciążamy serce - dodał Jakub Nakielski, współorganizator.