Prawiek i inne czasy. Olga Tokarczuk
Obiecujący debiut, czyli „Podróż ludzi Księgi”, ciekawe „E.E.”, ale „Prawiek i inne czasy” to było absolutne zaskoczenie. Już stało się jasne, że ten nowy głos w literaturze nie jest przypadkowy; trzeba się z nim liczyć, bo sporo namiesza. Nikt tak do tej pory nie pisał! W jednym tyglu zmieszać psychologię, filozofię, mitologię, ekologię, duchowość; dołożyć do tego historię i ważne problemy społeczne: samotność, wykluczenie, starość, poszanowanie inności; i ubrać to wszystko w kostium klasycznej sagi kilku rodzin. Bez patetycznych słów i szczęśliwych zakończeń. Ktoś wreszcie potraktował czytelnika serio, jak osobę myślącą i dorosłą bez względu na wiek. Pokazał mu świat wielowymiarowy, pełen błędów i zachwytów. Zostawił z wątpliwościami i pytaniami, a przede wszystkim ze świadomością przemijania ludzi, zwierząt, rzeczy; z gulą wzruszenia w gardle. I jeszcze ten manifestacyjny wybór miejsca akcji! Przypominam: jest rok 1996. Wszyscy chcemy nadrobić zaległości z PRL-u. Powstają i upadają małe i większe biznesy, zachłystujemy się zachodnimi towarami, nęcą zagraniczne podróże, konsumpcjonizm rozkwita w najlepsze, a Olga Tokarczuk centrum wszechświata sytuuje w jakiejś wiosce w kieleckim i to tam dzieje się wszystko, co ważne. I niech nikogo nie zwiodą te sformułowania: „Prawiek” się pochłania! Sprawdziłam. Choć wiedziałam, co się wydarzy - znów zarwałam noc. Różnica jest tylko taka, że wtedy uwiodły mnie inne zdania. Teraz nie mogę oderwać się od tego fragmentu, szczególnie jego drugiej części: „Człowiek młody zajęty jest własnym rozkwitem, parciem do przodu i poszerzaniem granic: od dziecinnego łóżeczka po ściany pokoju, dom, park, miasto, kraj, świat, a potem, w wieku męskim, przychodzi czas rojenia o czymś jeszcze większym. Koło czterdziestki następuje przełom. Młodość w swoim natężeniu, w swojej mocy męczy się sobą. Którejś nocy czy któregoś poranka człowiek przechodzi granicę, osiąga swój szczyt i robi pierwszy krok w dół, ku śmierci. Wtedy pojawia się pytanie: czy schodzić dumnie z twarzą zwróconą ku ciemności, czy odwrócić się ku temu, co było, trzymać pozór i udawać, że to nie żadna ciemność, ale tylko światło zgaszono w pokoju.” Wszystkie książki Olgi Tokarczuk dostępne w zbiorach Książnicy Karkonoskiej. No i oczywiście z niecierpliwością wyczekujemy najnowszej! (KH)
Atrament i krew. Rachel Cane
Wielka Biblioteka Aleksandryjska przetrwała i ma kontrolę nad całym światem. Jej placówki znajdują się wszędzie na świecie. Mimo że biblioteka przetrwała, samo posiadanie książek jest surowo karaną zbrodnią.
Jess Brightwell to bohater , którego poznajemy w książce i który pełni rolę przemytnika. Przemyca nielegalnie książki dla swojego ojca, jednak sam też z nich korzysta- wszystko czego się nauczył, nauczył się ze skradzionych ksiąg. Mało tego darzy książki niesamowitą miłością i w sytuacji kiedy przekazuje zamówiony przez bogacza wolumin a ten drze go na kawałki, chłopak prawie zalewa się łzami. Jego ojciec w pewnym momencie wysyła go na egzaminy do biblioteki Aleksandryjskiej, aby Jess pełnił tam funkcję szpiega i wykradł tajemnice twierdzy, jaką jest biblioteka. Tylko on jest w stanie zdać bardzo trudny egzamin z wiedzy, a także przeniknąć szeregi kandydatów na bibliotekarzy, tak aby nikt się nie domyślił kim naprawdę jest. Bardzo ciekawe jest to, że we wspomnianej bibliotece pracują ludzie różnych narodowości, a samo dostanie się do biblioteki i dostania szansy zostania bibliotekarzem jest marzeniem wszystkich osób towarzyszących Jess’owi w jego niezwykłej przygodzie. Autorka stworzyła tutaj bardzo ciekawy świat, pełen magii, sama koncepcja tajemniczej Biblioteki Aleksandryjskiej jako swego rodzaju twierdzy jest czymś niespotykanym, chociaż niektóre istniejące biblioteki pilnują swojego księgozbioru i tajemnic z równie dużą pieczołowitością. W samej książce bardzo dużo się dzieje, ma ona cechy książki przygodowej. Sam przebieg przemytu jest opisany w bardzo ekscytujący i emocjonujący sposób, tak, że wraz z bohaterem martwimy się o to, aby nie został przyłapany na nielegalnym procederze.
Jest to bardzo ciekawy tytuł, który może zachwycić zarówno młodzież, jak i dorosłych. Ma łatwy język więc przez książkę się wręcz płynie. Zajęcia i wykłady dla przyszłych bibliotekarzy są przedstawione w interesujący sposób, tak samo jak sama biblioteka Aleksandryjska. Najważniejsze jednak jest to, że powieść ta skłania do refleksji nad tym jaka jest rola książek w naszym świecie i co by się stało jeśli by zabrakło ich w naszym życiu. Serdecznie polecam.
Książka dostępna w zbiorach Książnicy Karkonoskiej. (PW)
Dzień Dziecka w Bullerbyn. Astrid Lingren
Lasse przeczytał w gazecie, że dzieci w Sztokholmie inaczej niż oni świętują Dzień Dziecka. Razem z innymi postanowił przygotować najmłodszej Kirsten święto na miarę stolicy. Lasse, Bosse, Olle, Britta, Anna i Lisa wymyślają atrakcje dla dziewczynki jakich jeszcze nie miała. Chłopcy mają swoje pomysły, dziewczynki swoje propozycje. To przecież ulubione święto dzieci, zatem może być bez hamulców. Czy Kirsten będzie zadowolona z niespodzianek? Wszystkim małym i większym czytelnikom życzymy pięknego Dnia Dziecka, wszystkim starszym i jeszcze starszym przypominamy, że książka to najlepszy prezent na każdą okazję, bo korzyści z czytania jest niezliczona ilość. Zapraszamy też do wzięcia udziału w akcji dla dzieci w wieku przedszkolnym MAŁA KSIĄŻKA WIELKI CZŁOWIEK. O szczegóły zapytajcie w bibliotece. Książka „Dzień Dziecka w Bullerbyn” jest dostępna w Książnicy Karkonoskiej. (JJ)