- Po raz ostatni się z państwem spotykamy, wejdziemy na drogę strajku jak dalej nic z tym nie zrobicie. Nie możemy bez końca żebrać u państwa o podwyżki - przestrzegały pracownice obsługi z jeleniogórskich przedszkoli, którym kończy się cierpliwość, gdyż od początku roku trwają rozmowy z władzami miasta, ale ze względu na budzącą wiele emocji reformę oświaty, sprawę regulacji płac pracowników niepedagogicznych odkładano w czasie.
- Kochamy te dzieci, ale nie będziemy pracować praktycznie za darmo - dodały. Jak mówiły, ich zarobki nie są adekwatne do obowiązków i specyfiki pracy, a w dodatku doświadczony pracownik otrzymuje takie same wynagrodzenie lub do 100 zł więcej, jak osoba nowa, która przychodzi do pracy. - Nie dziwię się, że z Jeleniej Góry ludzie wyjeżdżają, bo tu się nie zarabia - argumentowały. - To, co powiedziały te panie, to powinien być "policzek" dla władz miasta - ocenił związkowiec Andrzej Grosicki. Z kolei Anna Fościak z NSZZ Solidarność przekonywała, że ze strony władz miasta powinien wyjść do dyrektorów przykaz zatrudniania nowych pracowników do obsługi w oświacie, bowiem obecni pracownicy wykonują obowiązki odpowiadające 2-3 etatom.
W odpowiedzi nadal zabrakło konkretów ze strony służb prezydenta. Zastępca prezydenta Piotr Paczóski co prawda zapowiedział, że sprawa regulacji płac znajdzie się w porządku obrad najbliższej sesji Rady Miejskiej, którą zaplanowano na 12 września br., jednak nie podał szczegółów, co może dziwić podwójnie, bowiem temat jest znany prezydentowi od pierwszego kwartału 2017 roku, a radni, którzy będą mieli podjąć decyzję w tej sprawie - nadal nie mają "na stole" projektu uchwały, którą mogliby zaopiniować podczas posiedzenia komisji, czyli po raz kolejny można się spodziewać "wrzutki" tuż przed posiedzeniem Rady.
Pracownicy obsługi oświaty wnoszą przede wszystkim o regulacje płac, wyłączając wysługę. - Nowy pracownik nie może mieć takiej postawy, jak doświadczony pracownik - przyznawała radna Anna Bałkowska, której opinię podzielili pozostali radni (w głosowaniu wszyscy członkowie Komisji Oświaty i Wychowania opowiedzieli się jednogłośnie za takim rozwiązaniem). Jak zapowiedziała Skarbnik Miasta Janina Nadolska, spełnienie oczekiwań pracowników niepedagogicznych przez Miasto to koszt ok. 2 milionów złotych rocznie.
Przedstawiciele związków zawodowych podkreślali również, że na początku roku księgowi przedstawili prezydentowi propozycje, gdzie można znaleźć oszczędności w oświacie, ale do tej pory pozostały one bez odzewu.