O przyznanym przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego wsparciu poseł Marcin Zawiła poinformował na dzisiejszej konferencji prasowej, na którą zaprosił Bogdana Mościckiego, burmistrza Wlenia, Adama Łaciuka z Bolkowa oraz Andrzeja Mateusiaka, szefa jeleniogórskiego oddziału PTTK.
– Ważne jest uświadomienie społeczeństwu, że o ruinę też trzeba dbać, bo inaczej się zawali. Tymczasem pokutuje przeświadczenie, że na konserwację zamków nie trzeba żadnych pieniędzy – mówił poseł. – Tymczasem skutki zaniedbań są takie, że część zamku Lenno się zawaliła, a do zamku w Bolkowie, kiedy wieje wiatr, nie wpuszcza się turystów, bo mogą runąć mury – dodał Marcin Zawiła.
Adam Łaciuk podkreślił, że najważniejsze dla zamku w Bolkowie są zabezpieczenia Domu Gotyckiego oraz Domu Niewiast. – To poszerzy naszą ofertę: znajdzie się tam część ekspozycji Muzeum Karkonoskiego, które jest obecnie dzierżawcą zamku – usłyszeliśmy. Gospodarz obiektu podkreśla, że na jego konserwację są potrzebne duże pieniądze. – Najgorsze jest to, że efekty naszych prac nie są widoczne. Często polegają na zabezpieczeniach już zrujnowanych murów. Turyści tego nie widzą – powiedział Adam Łaciuk. Tymczasem średniowieczny zamek jest narażony na zgubne wpływy pogody: zwłaszcza teraz, kiedy wahania temperatur i wilgoć mają fatalny wpływ na konstrukcję.
– Archeolodzy, którzy dokopali się do cennych znalezisk, pozostawili po sobie odkrytą warstwę ziemi, która przez lata narastała i stanowiła „ochronę” zamku przed czynnikami atmosferycznymi – mówi o zamku Lenno, najstarszej takiej budowli w Polsce, Bogdan Mościcki, burmistrz Wlenia. – W 2006 roku doszło do katastrofy budowlanej i część muru runęła. O zamek nikt nie dbał od czasów niemieckich – dodał samorządowiec. Burmistrz Mościcki podziękował posłowi Zawile za pomoc i wsparcie. Dodał, że Wleń ma gorszą pozycję startową, bo przez zagrożenie, zamek jest częściowo niedostępny dla turystów.
Jesienią ubiegłego roku wprawdzie już przyznano Lennu milion złotych, ale było za mało czasu na opracowanie jakiejkolwiek dokumentacji, z której trzeba było rozliczyć się do grudnia. Samorząd musiał zrezygnować ze wsparcia. Teraz przyszła rekompensata: półtora miliona złotych. – Mamy czas do jesieni i na pewno dobrze zagospodarujemy te pieniądze – zapewnia burmistrz.
– Zamek Chojnik jest w stosunkowo najlepszym stanie z tych zabytków – mówi Andrzej Mateusiak, gospodarz obiektu. – Dostaliśmy już w ubiegłym roku 100 tysięcy złotych na opracowanie dokumentacji. Jest już prawie ukończona – dodaje. Gospodarz zamku ma dalekosiężne plany związane z jego rewitalizacją. Ważna jest konserwacja murów, ale nie tylko.
– Chcemy polepszyć standard przyjmowania turystów. Po remoncie w schronisku mają znaleźć się trzy dwuosobowe „apartamenty” z węzłem sanitarnym. Karkonoski Park Narodowy zgodził się na doprowadzenie na Chojnik wody z sobieszowskich wodociągów oraz na odprowadzanie ścieków – informuje A. Mateusiak. Położenie wodociągu dałoby także możliwość budowy drogi na zamek. – Jej brak to duża uciążliwość przy prowadzeniu jakichkolwiek prac remontowych – usłyszeliśmy. Chojnikowi pomaga także miasto Jelenia Góra a także samorząd dolnośląski, który wspiera także pozostałe ruiny fortec.
Wparcie z ministerstwa kultury to jednak kropla w morzu potrzeb. Jak szacuje Adam Łaciuk, rewitalizacja zamku Bolków, o jakiej marzy, to koszt około 20 milionów złotych (bez wyposażenia). Na remont Lenna trzeba by osiem milionów. Jednak każde pieniądze są ważne. – Czego nie dokonali w historii Szwedzi i Sowieci, dokonaliśmy my: doprowadziliśmy do poważnych zaniedbań, przez które dziedzictwo kultury regionu może lec w gruzach. Dlatego cieszę się, że tak się nie stanie – konkluduje poseł Marcin Zawiła.
– Mówi się, że Platforma tylko obiecuje cuda i nic nie robi. W tym przypadku jednak owoce działania są – mówi parlamentarzysta. – To nie jest cud, ale skutek owocnej współpracy beneficjentów z posłem regionu, który jest „zakręcony” na punkcie zabytków – uśmiecha się Bogdan Mościcki. - Robię to dla Henryka Brodatego i św. Jadwigi - żartuje Marcin Zawiła.