Głównym problemem był zamarzający śnieg z deszczem, który tworzył tzw. szklankę na jezdni. Wczoraj rano kilku kierowców miało spore trudności w podjechaniu pod górkę, choćby przy ulicy Waryńskiego. Miasto szybko uporało się ze śniegiem, gdy na drogi wyjechały piaskarki rozsypujące sól.
Sprzęt nie dotarł jednak wszędzie. Część ulicy 11 Listopada z nowo wylanym asfaltem była oblodzona. Samochody jadące tą drogą z Dolnej w kierunku przejazdu kolejowego na Średniej często boksowały kiedy koła traciły przyczepność.
Opady nie są intensywne, pokrywa śniegu sięga ok. 4-5cm. W ciągu dnia temperatura nie przekroczyła –3 stopni, a w górach była niższa tylko o trzy kreski. – Nic szczególnego się nie dzieje. Nie odnotowaliśmy żadnych zdarzeń. Turystów jest mało, a narciarzy nie ma wcale, ponieważ nartostrady są jeszcze nieczynne. – mówi ratownik GOPR, Zbigniew Bogaczyk.
Kilkudniowe opady w połowie października br. przyniosły więcej śniegu niż te wczorajsze. Doświadczeni ratownicy górscy spodziewają się prawdziwej zimy dopiero na początku stycznia, która potrwa nie dłużej niż dwa miesiące. Święta Bożego Narodzenia w Szklarskiej podobno będą białe, ale ilość śniegu raczej nie zadowoli wielbicieli sportów zimowych.
Na brak śniegu pod Szrenicą narzekają właściciele pensjonatów i wypożyczalni nart oraz sami narciarze. Cieszą się natomiast kierowcy, którym opady jeszcze nie dają się we znaki. Trzeba jednak pamiętać o zachowaniu ostrożności na drodze.