Jak doniosły Nowiny Jeleniogórskie Uzdrowiska Cieplice i Świeradów-Czerniawa znajdą się w grupie ośmiu polskich placówek uzdrawiających, które mają być skonsolidowane w jeden podmiot, a potem sprzedane na Warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych.
Na razie nie wiadomo, jak miałby taki podmiot się nazywać.
Pomysł jednak nie budzi entuzjazmu w samych Cieplicach.
Jak nam powiedział Roman Jałako, prezes Zdroju, lepiej dla Cieplic byłoby, gdyby zostały one w grupie uzdrowisk państwowych, których nie należy prywatyzować. Argument to fakt, że cieplicki zdrój to jedyny tego typu obiekt w Polsce, który wykorzystuje w terapii ciepłe źródła.
– Prywatyzacja raczej utrudni pozyskanie chętnych do inwestowania w uzdrowisku – dodaje prezes Jałako.
Roman Jałako zamierza nakłonić samorządowców oraz parlamentarzystów, aby nie dopuścili do prywatyzacji uzdrowiska. Choć – jak powiedział – to na razie tylko wstępna koncepcja.
Póki co obawy prezesa budzi trwający remont placu Piastowskiego.
– Mamy mniej gości, którzy płacą za kurację, niż w ubiegłym roku – przyznaje.
Rzeczywiście, rozkopane centrum zdroju odstrasza nie tylko potencjalnych pacjentów, ale i spacerowiczów.
To właśnie, między innymi, zyski z komercyjnej działalności pozwalały uzdrowisku wyjść na prostą i spłacać długi. Jak będzie w tym roku? Nie wiadomo.
Może się okazać, że zainwestowane przez samorząd w remont nawierzchni pieniądze (13 milionów złotych) pociągną za sobą zmniejszenie zysków cieplickiego zdroju, co dla tej placówki może okazać się wyjątkowo dotkliwe.