JELENIA GÓRA: Zimą bez wody. Poszkodowany przez opieszałość ZGL–u „Południe”
Aktualizacja: 12:44
Autor: Agrafka
Lokator mieszkania komunalnego przy ulicy Wyczółkowskiego jest osobą niepełnosprawną, przeszedł już poważną operacje serca i płuc. Obecnie czeka na kolejny zabieg. Brak wody z powodu zamarzniętych rur zgłaszał, zarówno do ZGL-u, jak i do Zarządu Nieruchomościami „Południe”, ponieważ zarząd ten jest odpowiedzialny za części wspólne całego budynku.
Jak twierdzi lokator (dane do wiadomości redakcji) był odsyłany z tą sprawą z ZGL-u do zarządu nieruchomościami i na odwrót. – Nikt nie chciał mi udzielić pomocy. Poczułem się jak intruz. Od piątku nie miałem wody. Sytuacja ta powtarza się co roku. Rury zamarzły w mieszkaniu obok, gdzie przebywa rodzina, która nie ogrzewa swojego mieszkania. Ponieważ przez to właśnie lokum biegną rury do mnie, ja również nie mam dostępu do bieżącej wody – usłyszeliśmy od mieszkańca.
– Awaria jest u sąsiadów, którzy w ogóle tego nie zgłaszają, nie ogrzewają mieszkania, wygląda na to, że się nie kąpią, mają również eksmisję z tego lokalu i nie mają nawet prawa do tego mieszkania. To ja piszę podania za nich, na które nie otrzymuje odpowiedzi, a przecież prawnym obowiązkiem ZGL-u jest odpowiedzieć na pismo w określonym czasie – dodał lokator.
Przedstawiciel zarządu nieruchomości wyjaśnił, że w zgłoszeniu mieszkaniec ten zaznaczył, że awaria ma miejsce w mieszkaniu sąsiadów, a więc nie w części wspólnej takiej jak np. korytarz czy piwnica. Zarząd więc nie był zobowiązany do udzielenia pomocy, gdyż mieszkania komunalne należą do ZGL-u. Gdyby mieszkaniec zgłosił jedynie awarie, nie wskazując na jej źródło, wtedy zarząd musiałby sprawdzić, czy przypadkiem rury nie zamarzły w części wspólnej, za którą odpowiadają.
- W poniedziałek poinformowaliśmy gminę o zaistniałej sytuacji. Zgłoszenie napłynęło do nas jedynie od tego pana, więc mieliśmy podstawy aby sądzić, że awaria dotyczy tylko jednego mieszkania na dodatek komunalnego, które należy do gminy – poinformowała Anna Tyszkiewicz, pracownik Zarządu Nieruchomościami „Południe”.
Niepełnosprawny pan również zgłosił sytuację do ZGL-u. Dzięki „uprzejmości” odwilży, woda w rurach już odmarzła i dzisiaj jest już do niej dostęp w jego mieszkaniu. – Woda zamarzła w rurach w lokalu obok, który jest niewłaściwie eksploatowany. Pracownik zajmujący się odmrażaniem rur, próbował pomóc, jednak okazało się, że rury te są zabudowane drewnianymi elementami i nie dało się użyć palnika w celu ich odmrożenia. Mamy zamiar przebudować instalacje w tym miejscu, aby rury wodne były doprowadzone niezależnie do mieszkania tego lokatora. W tej chwili rury odmarzły i mieszkaniec ten ma dostęp do bieżącej wody – poinformowała Krystyna Jankowiak-Witek, dyrektor Zakładu Gospodarki Lokalnej „Południe”.
Wygląda na to, że mimo zgłaszania takich sytuacji w zimie tamtego roku nikt z ZGL-u nie wiedział, że nie da się porostu odmrozić tych rur palnikiem, z racji ich drewnianej zabudowy. - W innych budynkach podlegających pod naszą administrację mamy wiele podobnych awarii i gdy się z nimi uporamy, zajmiemy się przebudową instalacji wodnej u wspomnianego lokatora. Zbliża się nowy rok, także będą nowe fundusze na tego rodzaju zmiany. Niestety szybkość naszych działań uzależniona jest od posiadanych funduszy – dodała.
Lokator jest oburzony całą sytuacją. Napisał wiele skarg, zwracał się do wielu instytucji, w tym u rzecznika osób niepełnosprawnych przy urzędzie miasta.
Dzisiaj z powodu choroby serca i nerwów związanych z całą sytuacją trafił do szpitala.
Administrator zamierza - jak poinformował lokator – założyć obejście wody przez korytarz plastikowymi rurami, które w razie ponownych mrozów prawdopodobnie zamarzną, a wtedy nie da się ich odmrozić palnikiem. Lokator nie ma już siły walczyć z ZGL-em „Południe”, a pragnie dalej żyć. Zapowiada złożenie sprawy do sądu.