„Natrętny, zaczepny, psychicznie chory Dawid K…, bandyta, zboczeniec i złodziej” – takim napisem ze swoim podpisem pewna jeleniogórzanka zniszczyła elewację jeleniogórskiego Kościoła św. Anny przy Bramie Wojanowskiej. I zrobiła to trzykrotnie. Obecnie sprawą zajmuje się policja, a usunięciem napisu – zaprzyjaźnieni z parafią konserwatorzy zabytków.
Kobieta swoje frustracje, adresowane do jednego z bliskich zaczęła upubliczniać pisząc po ścianach kościoła i jeleniogórskich arkad na początku listopada br. Wówczas ks. Bogdan Żygadło, proboszcz Parafii św. Erazma i Pankracego w Jeleniej Górze zgłosił sprawę policji.
- Postępowanie zostało jednak umorzone z powodu niewykrycia sprawcy – opowiada nam ks. proboszcz Bogdan Żygadło. – Kilka dni później, kiedy konserwatorzy zabytków już usunęli napis o kolorze różowo – czerwonym, sprawczyni kolejny raz poprawiła napis kolorem czarnym. Łącznie popisała ścianę kościoła tuż przy drzwiach wejściowych trzykrotnie. Za każdym razem sprawę zgłaszałem policji i konserwatorowi zabytków, bo jest to przecież obiekt zabytkowy – dodaje proboszcz Bogdan Żygadło.
Identyczny napis kobieta wykonała w kilku miejscach pod arkadami przy Ratuszu. Z pomocą kamer monitoringu strażnicy miejscy zauważyli sprawczynię i ją wylegitymowali.
- Okazało się, że jest to około 50-letnia jeleniogórzanka, która jest nam znana – mówi mł. insp. Artur Chmielewski z jeleniogórskiej Straży Miejskiej. – Została ona zatrzymana na gorącym uczynku w nocy z 4 na 5 listopada o godz. 23.40. Kobieta kilkakrotnie podchodziła do kościoła, po czym rozglądała się, odchodziła i znów wracała, by dokończyć napisy. Jest to kobieta chora psychicznie, wobec której wielokrotnie już podejmowaliśmy interwencje po tym, jak krzyczała do ludzi, zaczepiała przechodniów, itp. Tę sprawę przekazaliśmy policji do dalszych czynności – dodaje strażnik miejski.
Obecnie policja prowadzi swoje postępowanie, a pod arkadami napisy zostały już zamalowane. Trwa też usuwanie ich na kościele św. Anny.
- Zaprzyjaźnieni konserwatorzy zabytków już starli napisy, teraz zamawiamy farbę i pomalujemy ścianę kościoła – mówi ks. Bogdan Żygadło. – Koszt naprawy tej szkody to około 600 zł. Nie będę żądał zwrotu tych pieniędzy od sprawczyni. Niech Bóg ją osądzi. Ja mam tylko ogromną tęsknotę, by tacy ludzie trzymali ręce w kieszeni, a nie robili innym krzywdę i za to się będę modlił – dodał proboszcz parafii św. Erazma i Pankracego.
Elewacja na Kościele św. Anny była poddana renowacji w 2012 roku.