O bardzo trudnych warunkach turystycznych, wyjątkowo niesprzyjającym oblodzeniu i dużych ilościach śniegu na szlaku tzw. zakosami na Śnieżkę pisaliśmy wcześniej wielokrotnie.
Dziś po raz kolejny doszło do wypadku. Ze szlaku na Śnieżkę do Kotła Łomniczki zsunął się/spadł 32-letni czeski turysta. Na pomoc wezwani zostali ratownicy górscy z czeskiego Pecu i polskiego Karpacza. Wezwano również czeski i polski śmigłowiec.
Pierwszy na miejscu zdarzenia był czeski ratownik dyżurny, który stacjonuje w schronisku Dom Śląski. Później dotarli kolejni ratownicy. Po ok. 2 godzinach od zdarzenia dotarli do poszkodowanego turysty. Na miejscu okazało się, że jego obrażenia są bardzo poważne. Na Równię pod Śnieżką został przetransportowany technikami linowymi (również z użyciem helikoptera - na zdj.), skąd również helikopter zabrał go do szpitala w Hradcu Kralove.
W akcji wzięło udział aż 20 ratowników polskich i czeskich.
- Pomimo wszystkich ostrzeżeń, jakie wydajemy jako Służba Górska, turyści z niewystarczającym wyposażeniem nieustannie poruszają się po Karkonoszach. Niektórzy nie biorą pod uwagę trudnych warunków na tym szlaku i dochodzi do wypadków - komentuje Pavel Cingr, naczelnik czeskich ratowników.
- Na naszej stronie internetowej każdy z turystów może sprawdzić prognozy pogody, aktualny komunikat lawinowy czy bieżące informacje o warunkach - dodaje Adam Tkocz, naczelnik karkonoskiej grupy GOPR.
O wcześniejszych wypadkach pisaliśmy wielokrotnie:
Czytaj więcej:
Ofiary miały 23 i 47 lat
Czytaj więcej:
Drugi wypadek na Śnieżce
Czytaj więcej:
Żywy lód na górze
Czytaj więcej:
Nie zamkną Śnieżki
Czytaj więcej:
Bezpieczniej na Śnieżkę tylko przez Czechy