Między innymi w ostatnią niedzielę (20.03) ratownik dyżurny w stacji centralnej odebrał zgłoszenie od czwórki turystów, którzy z uwagi na ekstremalne warunki w Karkonoszach, utknęli w rejonie Czarnego Grzbietu. Z wywiadu wynikało, że wszyscy poszkodowani wskutek skrajnego wyczerpania oraz wychłodzenia, nie są w stanie kontynuować wędrówki. W górach o tej porze wiał bardzo silny wiatr, dochodzący do 100 km/h, a temperatura odczuwalna w tym rejonie oscylowała w granicach minus 25 stopni Celsjusza.
Do akcji zadysponowane zostały trzy zespoły (w sumie ośmiu ratowników). Po dotarciu do poszkodowanych oraz odpowiednim zabezpieczeniu termicznym, zapadła decyzja o niezwłocznej ewakuacji.
Jeden z turystów nie był w stanie poruszać się samodzielnie, więc ratownicy musieli użyć specjalistycznego środka transportu - noszy SKED. Akcja sprowadzania turystów do stacji ratunkowej w Karpaczu trwała około pięciu godzin.