REGION JELENIOGÓRSKI: Ania Jędrzejczyk odeszła na zawsze
Aktualizacja: 9:35
Autor: Maria Suchecka
O zachowanie piękna tych gór, które kochała, walczyła nieprzerwanie. Należała do Stowarzyszenia Jeleniogórski Klub Literacki, do grupy poetyckiej Stowarzyszenie W Cieniu Lipy Czarnoleskiej, do lokalnych organizacji, aktywizujących społeczność Karpacza na rzecz kulturalnych i ekologicznych działań.
Ania, urodzona w marcu 1946 roku we wsi Łomnica koło Nowego Tomyśla , z wczasowiskiem pod Karkonoszami związała się w 1968 roku. Osierocona o poranku życia przez Ojca i Matkę, niepocieszona po wczesnej śmierci Siostry, musiała samotnie pokonywać meandry życia. Była nauczycielką, kochała swój zawód, kochała dzieci i młodzież. Nie założyła rodziny, nie doczekała się własnych dzieci, więc te cudze uznawała za swoje.Zyskała przyjaciół, zyskała szacunek i uznanie tych, którzy ja poznali, którzy z Nią współpracowali.
Powiadomiona o śmierci Ani Małgorzata Mierczak z Salzburga, pomysłodawczyni i realizatorka muzycznych festiwali w Karpaczu, prezes Międzynarodowego Towarzystwa Artystycznego Opera Ducha Gór, w którym i Ania Jędrzejczyk działała ,tak powiedziała o Zmarłej: To byla bardzo niezwykła, utalentowana osobowość, wrażliwa na piękno Świata i żyjących na nim ludzi, otwarta na sprawy innych, pełna POZYTYWNYCH emocji... Oddana innym, a zaniedbująca swoje sprawy doczesne. Pochodziła jakby z innego, zapomnianego dziś Świata, w którym idee były ważniejsze od spraw materialnych.
Anna zorganizowała niejedna Biesiadę Literacką pod Śnieżką, pisała wiersze, pięknie recytowała, zamieszczano jej poezję w almanachach, prezentowano w radiu, zabiegała o innych, nie zabiegała o swoje sprawy. Dla Niej największą wartością było życie duchowe, natura, sztuka, literatura. W 2008 roku doczekała się swojego tomiku ”Dogonić siebie”.
Teraz Jej wiersze nabierają jeszcze głębszej treści. I wzruszające jest wyznanie Autorki z notki biograficznej na okładce: ”Zawsze, czy byłam nauczycielką, harcerką, czy organizatorką ich wolnego czasu, na pierwszym miejscu było (..) „moje cudze dziecko”. Zawsze chciałam wpoić mu tę wrażliwość, którą można wyśpiewać, udowodnić pracą, przeczytać w dobrej książce, spełnić we własnej wędrówce”.
Ania swoją wędrówkę zakończyła. Żyć będzie dalej w swoich wierszach oraz we wszelkim dobru, które przekazała innym. I w naszej pamięci.
Koleżanki i koledzy z literackiego środowiska.